poniedziałek, 8 sierpnia 2011

"Życie jest średnie" - w/g Macieja Zembatego, a na pewno bywa różnie...

http://lubczasopismo.salon24.pl/nieuczesane/post/331175,slepokur-prokuratury-juz-widzi

"Wiem, że w grzeczności nie uchodzi ironizowanie z nazwisk. Ale jednak p.o. rzecznika Prokuratury Okręgowej Dariusz Ślepokura swoją wypowiedzią o przyczynach śmierci Andrzeja Leppera idealnie wystawił się na ostrzał z zarzutem ślepoty. Dotychczas wydawało mi się, że z polskiej Prokuratury zniknęli wszyscy wyznawcy i sympatycy metod b. ministra Zbigniewa Ziobry polegających na przesądzaniu o winie lub braku winy przed zakończeniem czy nawet wszczęciem postępowania. Okazuje się, że jest jednak inaczej i Pan Prokurator Ślepokura był uprzejmy poinformować nas, jeszcze przed przeprowadzeniem postępowania wyjaśniającego czy nawet postępowania sprawdzającego, że wykluczony jest udział osób trzecich przy śmierci Andrzeja Leppera i jest to najprawdopodobniej samobójstwo powodowane problemami finansowymi."
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Powyższy fragment, ujęty w cudzysłów, co wskazuje na to, iż cytuję z dłuższej wypowiedzi - vide: link nad tekstem.
Przede wszystkim, podzielam pierwsze zdanie cytatu na temat stosunku do nazwisk ludzi,najogólniej biorąc - ale to już, doprawdy , istne "qui pro quo ".
W moim wieku i przy moim usposobieniu każda śmierć człowieka, a szczególnie samobójcza, robi na mnie wielkie wrażenie, oczywiście, tym większe, im bliżej znałam denata.
Ale też nie sposób nie zauważyć, że samo życie układa przedziwne scenariusze, łącznie z gatunkiem - tragifarsa...
 Od dowcipnego znajomego dostałam dziś sms o następującej treści - cytuję:" Kurzy News dnia - koleś z prokuratury prowadzący sprawę Leppera ma nazwisko ŚLEPOKURA !!
Czy trafi mu się ziarno, pyta co bardziej kumaty drób..." ;))
Dokładnie nie wiem na razie, czy to w pełni samodzielne zdania znajomego ( a bardzo dowcipny jest ), czy to już może jakiś sms przechodni, jak to bywało czasami?
                       ***
A z innych spraw: spotkała mnie wczoraj niespodziewana krótka wizyta Syna z jego niepełną rodziną ( Wnuczka na wyjeździe z koleżankami), a więc radość - połączona z niepokojem aż do nocy. Dzień był duszny, burza wisiała,  była przewidywana...i rozpoczęła się tuż po ich starcie
z Pabianic, przez Łódź...itp. na Warszawę. Rodzina w pięknym, nowym samochodzie( nota bene, 
służbowym Synowej - wędrującej od niedawna między Krakowem a pracą w stolycy), czyli niby bezpieczna, ale nawałnica była , nie przesadzam, potężna. Ulewny deszcz towarzyszył im do końca podróży, powodując pewne komplikacje i przedłużając jej trwanie. Dziś Kuba ( wnuczek )jeszcze z przejęciem donosił mi telefonicznie o wielkich kałużach i wodzie zalewającej szyby auta, bo wczoraj dopiero koło północy dostałam tylko zwięzły sms: " już dotarliśmy, jest OK ".
I tak to, samo życie - tu śmiech, tu płacz...żadne odkrycie z mej strony. 

4 komentarze:

  1. Witaj, mnie też to nazwisko przyprawiło o niewybredne skojarzenia. Ale po wstępnych oględzinach rzeczywiście można się zorientować czy ktoś służył pomocą fizyczna czy też nie.Chyba jednak trudno będzie komuś udowodnić,że "zaszczuł" denata.
    No niezle wczoraj polało, znów nam miasto tonęło w wodzie.A gdyby tak ktoś łaskawie chociaż raz na kwartał czyścił studzienki odpływowe, to pewnie nie byłoby tak tragicznie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj z nazwiskami bywa różnie, choć przywołane brzmi kuriozalnie. Mialem kolegów przed laty noszących nazwiska Gruchot, Drabina, Zimnawoda. Brzmi egzotycznie, ale jak już zna się ich od lat są takie naturalne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anabell - czyli, jako mieszkanka W-wy, potwierdzasz wczorajszą niekomfortową sytuację uliczną miasta. A ja, jak to matki mają, wciąż w strachu o te dzieci, choć już takie dorosłe i niezbyt zadowolone z maminego "przewrażliwienia". Bardzo sympatyczne Twoje słówko - Miłego - na koniec..., a więc dzięki i vice " wersal"( zasłyszany dowcipny zwrot );))

    OdpowiedzUsuń
  4. Caddicus - taak, o nazwiskach można by długo..., kiedyś robiłam sobie listę zasłyszanych, poznanych - rzadkich i zarazem zabawnych ( tak dla siebie i ewentualnie bliskich ). W zawodzie nauczyciela ( na szczęście krótko )było to nieco czasami kłopotliwe, jak człek skory do śmiechu, a tu np.
    Merdała, Patrzykąt, Kiełbasa ( przepraszam, jeśli przypadkiem KOGOŚ dotknę, wymieniając przecież konkretne nazwiska ). Ale prokurator z TAKIM NAZWISKIEM - jak wynika z mediów - to już tzw. PRZEGIĘCIE !

    OdpowiedzUsuń