środa, 29 lutego 2012

Dodatek ... ( po prostu nie mogę się oprzeć chęci zamieszczenia )


Zdjęcia scen spektaklu  " Skarpetki , opus 124 "  - w TV teatr " na żywo"

http://film.interia.pl/wiadomosci/telewizja/news/czlowiek-rodzi-sie-aktorem,1765354,3604

Moje wrażenia i refleksje... bardzo kulturalne...tak MI się wydaje

Kot - w scenerii z filmu

KOT z CZESHIRE  - postać z " ALICJI w  krainie czarów " według filmu w reżyserii
Tima Burtona , co jest,   NA RAZIE POZORNIE,  bez związku z poniższym obrazkiem ( ale MA  ZWIĄZEK z  dalszym ciągiem treści tego posta )
                                                                   **********
Oto  zdjęcie ( z Netu ) okładki niedużego zbiorku przezabawnych krótkich form literackich Wisławy Szymborskiej, który w tych dniach dostarczył do mych rąk kurier,
wożący przesyłki z Merlina.
Miałam właśnie pisać notkę o treści pozostającej w związku, z niedawną w USA, galą rozdawania  Oskarów 2011,  gdy właśnie przeczytałam w Gazecie.pl informację o kontrowersji wokół wypowiedzi pani minister, ewentualnie " pani MINISTRY " Joanny Muchy.  Tej drugiej formy użyła ( podobno)  sama p. Joanna Mucha w programie Tomasza Lisa ( TV 2 - " T.Lis na żywo " ),
którego akurat wczoraj nie oglądałam ( zazwyczaj to czynię ), ale wczoraj  -
                  WYBRAŁAM TEATR TVP - NA ŻYWO!!  Dwaj - ... już niemłodzi, niepiękni, ale  za to ŚWIETNI  AKTORZY - PIOTR FRONCZEWSKI
                   i  WOJCIECH PSZONIAK - zawładnęli ekranem mego telewizora  na dwie bite godziny wieczorne, dostarczając mi prawdziwej uczty duchowej - mimo prozaicznego tytułu sztuki - " SKARPETKI opus 124 ". BRAWO !!
Natomiast z tego powodu nie byłam zorientowana w innej dziedzinie z życia kraju, nieco dalszej od kultury, ale nie tak znów  daleko, gdyż z zakresu ojczystej mowy
oraz kultury fizycznej, bo to PANI MINISTRA  od TEGOŻ resortu , znaczy się  sportu.
Przytaczam poniżej pewien cytat z Netu, który pozostaje dla mnie bardzo a'propos tomiku NOBLISTKI ( z którego  także zacytuję ) :

Politolog UW dr Olgierd Annusewicz nawiązał do słynnej wypowiedzi Zbigniewa Ziobry: "Ministro Mucho, prawie jak Donaldu Tusku :)".
                                                             ********
A oto Wisława Szymborska w jednym z limeryków - prawie o tym samym - jak na zamówienie :

      Na przedmieściach żył Singapuru
      pewien słynny z przemówień GURU.
      Lecz raz wyznał mi z płaczem:
        " Mam kłopoty z WOŁACZEM
          i do szczura wciąż mówię - SZCZURU ! " ( no, nie ? prawie jak Donaldu Tusku? )

                                        **********
I tak to zostałam odwiedziona od tematyki OSKAROWEJ, do czego zmierzałam nieco okrężną drogą, o czym świadczą zdjęcia  tego dziwnego KOTA  z " Alicji... ", który to film Tima Burtona  ( z 2010r. ) zobaczyłam WRESZCIE  dopiero w ostatnich dniach z płyty DVD...
i to na szczęście na wieeelkim nowoczesnym ekranie nie mojego odbiornika TV.
To przecież  też film spod znaku Oskara ( a nawet 2 nagród  - twórcy scenografii i twórcy kostiumów ), choć  reżyser i obsada aktorska  ( np. Johny Depp ) liczyli może na więcej...
Plakat z kin polskich - a na nim Johny D. - jako Szalony Kapelusznik
Z tematyką  Oskarową  w zgodzie pokazano w programie TVP Kultura  ( nie pierwszy raz, zresztą ) chiński film pod polskim tytułem - " Cesarzowa "- z 2007r. ( w oryginale, chyba -
 klątwa złotych kwiatów - czyli chryzantem, bo to ich święto pełni kluczową rolę w fabule ). Bardzo żałuję, że tego filmu nie mogłam zobaczyć także na znacznie większym ekranie niż mój stary telewizorek, bo  i ten film był nominowany do Oskara w kategoriach : scenografii oraz kostiumów ( ale nie dostał nagród - podobnie, jak nominowany i niestety też bez TEJ statuetki,  film naszej reżyserki - Agnieszki Holland . Wprawdzie dotyczyło to innej kategorii, ale chodzi o to UCZUCIE ZAWODU ).
Czytałam, że jak dotąd  " Cesarzowa  " była najdroższym w produkcji spośród filmów chińskich i to naprawdę WIDAĆ. Jest bardzo piękny dla OKA, o bogatej scenografii i kostiumach niezwykle wymyślnych i dekoracyjnych - a pod koniec ogromne wrażenie czyni istne morze złotych chryzantem, zresztą obficie skropionych krwią w strasznej walce o władzę. W swej treści film przypomina  szekspirowskie tragedie, szczególnie
"Makbeta " ( według mnie ), gdyż i tu kobieta odgrywa bardzo ważną rolę ( a  jaka piękna jest ta aktorka !! ).  Od pewnego czasu pozostaję pod urokiem filmów z historią Dalekiego Wschodu w tle,  fascynującą obyczajowością , sztukami walki niczym
 jakiś piękny balet ( np. " Dom latających sztyletów " - tego samego reżysera, co i
omawiana "Cesarzowa " ).
I na koniec przypomnę jeszcze TEN film z historii Chin, ale już bliższej naszych czasów,
a mianowicie  - jest to "Ostatni Cesarz " B.Bertolucciego z 1987 r.

 ( jak to DAWNO ! )
Na tym filmie byłam w prawdziwym kinie, z moją  Córką - licealistką wtedy,
i obie  wyszłyśmy po seansie naprawdę zachwycone - całością w ogóle, a obrazami z Zakazanego Miasta szczególnie. Ten film miał bardzo duże powodzenie wśród członków Akademii i otrzymał aż 9 Oskarów.
Widok na Zakazane Miasto ( zdjęcie z Netu, niestety )
I to już koniec mojego... wypracowania ...na temat, a również nieco poza tematem.

niedziela, 26 lutego 2012

Mój ulubiony eks- Bitels, starszy PAN z wdziękiem i piękna piosenka

Utwór w wykonaniu Paula McCartney'a długo na liście przebojów Trójki... i ja się nie dziwię. Dawno temu cały ZESPÓŁ z Liverpoolu należał do moich ulubionych wykonawców i nadal słucham z płyty - teraz już CD - niegdysiejszych przebojów...

sobota, 25 lutego 2012

Wspomnień czar, czyli powrót do przeszłości ( jakby naśladowanie Beaty ?! )

Powrót do przeszłości...
"Ty masz 20 lat, ja mam 20 lat."..itd.
 To samo, co powyżej...wspomnienia sprzed lat
Przyjaciółki sprzed lat
Oto upływ czasu uwidoczniony na wybranych przykładach moich fotomontaży ze zdjęć z dawnych lat...Fotografie moich przyjaciół oraz moje,  wstawione w odpowiednie szablony, oraz  piosenka (  w wykonaniu K.Krawczyka ), też często śpiewana na dawnych spotkanich towarzyskich, przy wakacyjnych ogniskach - czyli piosenka z typu tzw.
biesiadnych, gatunek dziś raczej archaiczny, niemodny.

Z tymi zdjęciami kojarzą mi się jeszcze takie teksty, jak :
" Patrzę na twoją fotografię - tak jak by to było DZIŚ... ( tytuł piosenki - " Już nigdy "
i pamiętam, że mnie to smętne przedwojenne tango wzruszało do łez, gdy byłam jeszcze dziewczynką - tuż po wojnie, oczywiście, po II, a nie po I - jak  zwykła mówić moja znana imienniczka - Maria Czubaszek ). Potem już, w późniejszych latach pięknie śpiewała
to, jak i wiele innych przedwojennych przebojów , Sława Przybylska - swym aksamitnym głosem.
Do tego rodzaju utworów należy także - " Na wspomnienia fali " z refrenem :
"Wspomnij mnie, jeszcze tylko wspomnij mnie... może zadrży serce twe..." itd. Nie wiem, czy bym przytoczyła bezbłędnie... z pamięci
A również późniejsze przeboje, jak np. : " Czy mnie jeszcze pamiętasz " - ...samego Czesława Niemena...

czwartek, 23 lutego 2012

Moja ZABAWA w dniu " przebierańców " - czyli " Przyszli my tu... na Ostatki "...


Kreacja I :  " Dama  ( hmmm ) z wachlarzem "
Kreacja II : " Kupido vel  Amor " ( wersja żeńska )
Kreacja III : " Kosmonautka -  albo TRUDNA MISJA "

Kreacja IV : "  Za chlebem ... biedna emigrantka z dzieciną "
Kreacja V : " PANNA MŁODA " (  czyli " marzenie ściętej głowy " albo
 " powrót do przeszłości " )

*************
Niniejszym  prezentuję przykłady mojej zabawy ze zdjęciami,  które to zdjęcia - 
fotomontaże  ( szablony programu PhotoFunia  ) zamieściłam w  Ostatki na portalu Nasza Klasa , gdzie mam pewną grupkę towarzyską - w tym bardzo dowcipnego Kolegę 
z równoległej klasy licealnej -
czym sprawiłam uciechę tam zebranym i chętnie komentującym. Kolejne zdjęcie opatrzone, prawie identycznymi jak TU , podpisami doczekało się TAMŻE  naprawdę śmiesznych opinii o mym  " DZIELE  T( F )ÓRCZYM ".
I tak, np. pod kreacją emigrantki : " A gdzież to Bóg prowadzi " ? 
" Kobieto, czy ci nie żal  - odchodzić od stron ojczystych..." ( wiadomo, motyw z słynnej piosenki " O góralu ... "), " Czy to do Galicyi, czy do Hameryki " ...
Właściwie pod każdą kreacją była czyjaś dowcipna uwaga, ale te powyżej najbardziej mnie ubawiły , więc je przytaczam...
A...  gdzieś, kiedyś, u KOGOŚ przeczytałam taką sentencję, która mnie mocno zastanowiła - cytuję :  " Ludzie  nie dlatego przestają się bawić, bo się starzeją, ale dlatego się STARZEJĄ, ...bo przestają się BAWIĆ ".
Odniosłam to stwierdzenie do SIEBIE i pomyślałam, że trzeba się bawić, na ile to jeszcze możliwe, na ile się da   - w miarę sił psychofizycznych ( wiadomo, " wyżej
pleców ( czy czego innego... ) nie podskoczysz " ).
No,  nie będę już skakać ( pomijając w ogóle jakąś tyczkę ) ani bawić się w gonitwę, bo  " w chowanego " w domu...to, czemu nie ? A już na pewno będę się bawić z KOMPUTEREM - w karty ...na ten przykład albo właśnie zdjęciami w FOTOMONTAŻE.
Zaznaczam, że w powyższych fotomontażach użyłam swych zdjęć z różnych etapów swego życia - przcież nie mogłam w szablon z szatką panny młodej wetknąć fotki z niedawnych lat ( bo nawet całkiem nowego zdjęcia - portetu w ogóle nie posiadam ).
To zdjęcie,oczywiście , zebrało sporo komplementów ( to miło! ), a i mnie dało nieco radochy, bo sama brałam jedynie ślub cywilny w USC i nigdy nie byłam taką klasyczną oblubienicą... z welonem ( niejedna dziewczyna tak sobie marzy , choć JA  akurat nie ).
Natomiast, z jeszcze większą przyjemnością przyjęłam sympatyczną opinię na temat  zdjęcia - kreacji damy z wachlarzem..., że dostojnie, szlachetnie... łoj, łoj ;))))


wtorek, 21 lutego 2012

OSTATKI ... " przebierańce " - grunt to pomysł na przebranie

Dla potrzeb domowych można wdziać cokolwiek i "jakoś " się przebrać, aby się dobrze bawić - jak mój ,wtedy, około 3-letni wnuczek ( " czyli ubrałem się w com ta miał, co tatulo na mnie wdział "... )
To już nie przelewki  ... prawdziwy strój marokański  ( nabyty przez znajomych w podróży - dla 2-letniej córeczki )

Ostatki  w przedszkolu mojej LATOROŚLI (  2 razy z lat 70-tych )
poniżej - przebierańce w liceum  ( klasa mojej Córki )

Bardzo niewyraźne, ale bardzo pamiątkowe, bo z  roku szkolnego1989/1990
Ostatki w latach 60-tych - tuż po studiach ( moje grono towarzyskie z tamtych lat na prywatce zapustnej  ) - oba powyższe zdjęcia
POMYSŁOWI znajomi ( cała rodzinka ) - OSTATKI 2010
Przyjaciółka odnalazła wśród pamiątek  z podróży - maseczkę z Wenecji
i oto pomysł na okolicznościowe zdjęcie  OSTATKI 2012
( zamieszczone na Nk.pl - ku uciesze zaglądających tamże znajomych , a  przeze mnie stamtąd pobrane, po uzgodnieniu  )
Toast na koniec karnawału  AD 2012 - " in wino veritas "- NAJLEPSZEGO !

poniedziałek, 20 lutego 2012

Szczęśliwi LUDZIE... cieszą się ze wszystkiego...

Dla porównania z poniższymi obrazkami to samo miejsce akcji w kontrastowej scenerii  - pod koniec ubiegłego lata. To zdjęcie miało być na końcu notki, ale edytor usadowił je TU... więc niech i tak będzie...
........nawet  z tego, że śnieg zasypał ich podwórko, autko ...itd. i trzeba będzie chwycić za łopatę...Ale  -  na razie, korzystając z pogodnego zimowego dnia można jeszcze przypomnieć sobie  i sprawdzić dawną umiejętność - jazdę na łyżwach na lodowisku w pobliskim ośrodku sportu i rekreacji. Tak się składa, że  moi sympatyczni ZNAJOMI mają BARDZO blisko to miejsce od swojego domu ( w przeciwieństwie do mnie, bo mieszkam akurat w przeciwległej części naszego miasta ).  Czasami ( choć od dawna  ) bywam u nich, ale na ogół nie w zimowej porze roku
Zanim przystąpią do odrzucania śniegu - chwycą za  aparacik i porobią sobie ładne zdjęcia ze świeżym białym puchem ( oraz z Psotką - miłym pieskiem )
a to zimowa ławeczka z podwóreczka - naprawdę prześliczna
okolice tarasu - w głębi oszklone drzwi wyjściowe z saloniku
szybko ulepiony bałwanek dla umilenia fotografii ( Pani Domu ) z zimowego podwórka
**
Lata lecą... liczą sobie już ponad 55 wiosen życia oraz mają aktualnie pięcioro wnucząt od dwóch pięknych córek. Pisałam już kiedyś o tej PARZE , wyrażając swe uznanie dla ich postawy życiowej, pogody ducha i godnym podziwu ( wręcz zazdrości ),  niezwykle udanym związku od 20-tego roku ich życia.
Znam ich od bardzo dawna... jeszcze jako młodzież i nasze przyjazne sympatyczne układy  trwają nadal.

sobota, 18 lutego 2012

Fotomontaż ...z kotami

To tylko jeden z przykładów mojego zabawiania się zdjęciami z zastosowaniem
programu PhotoFunia . Ten program  to właściwie nieco tandetne szablony, w które można wkomponować własne zdjęcia z komputerowych zasobów.
Trochę się spóźniłam z wstawieniem tego zdjęcia, bo Dzień Kota jednak już się skończył...ale, co tam, co tam - bardzo niedawno się skończył...
Ponieważ już po Dniu Kota, więc  TAKI fotomontażyk ...bez kotów. Zdjęcia także różnych osób...- jak widać

piątek, 17 lutego 2012

Międzynarodowy Dzień Kota? Podobno... ?

Piękne zdjęcie znalezione ( a przez KOGOŚ zrobione i wysłane ) w Necie
wraz z informacją, że dziś właśnie jest oficjalny Dzień Kota i w naszym kraju zauważany już od kilku lat. Ja się dowiaduję po raz pierwszy, nie zauważyłam nigdy wcześniej - może z powodu braku kota - czyli takiego ślicznego CZWORONOGA,
jak na tym zdjęciu ( bo pewnie czasami miewam tzw.kota vel fioła, czyli nie po kolei w główce...? )
Nigdy w moich domach, począwszy od dzieciństwa z rodzicami, nie było tego zwierzątka, które należy do częstych ulubieńców i towarzyszy codziennego życia ludzi - oprócz lub nawet obok PSA. Psa miałam w dzieciństwie, czyli w domu mych rodziców, przez krótki moment u siebie , na życzenie MYCH małoletnich DZIECI
( oprócz rybek akwariowych, chomików, świnek  morskich i obecnie papużek '-
w domu mej Córki ). Wiem natomiast, że niektóre ze znajomych BLOGEREK ( także - ów, czyli płci męskiej) , które - których znam " z  czytania " są  właścicielami
i miłośnikami kotów. Koty te widuję na zdjęciach i często wyrażam aprobatę dla ich wyglądu i zachowania, bo najogólniej biorąc zawsze doceniałam koci wdźięk,
zręczność i urodę ( wręcz przysłowiowe ), ale czuję się nieswojo, a nawet jakby odczuwam lęk wobec KOTA - tajemniczej istoty, z dystansem i chodzącej (też
przysłowiowo ) własnymi ścieżkami lub z wyrafinowaniem, miękko lądującej
 na swych czterech łapach ( z pazurkami, które mogą nieźle podrapać ).
A to właśnie dwa koty poznane na tuv.blogu ( zdjęcia ściągnięte przy lekturze
jakiś czas temu - i teraz się przyznaję ).
Przy okazji pozdrawiam Autorkę bloga i dobrze życzę Jej uroczym kotom ! ;))
*****************

"Mój nowy kot, a dokładnie kotka, szczególnie jest ucieszona, kiedy jej się rzuca winogrona, ale nie dlatego, że je jada, ale dlatego, że je goni. Więc będę musiał dzisiaj rzucać więcej - powiedział Kaczyński na konferencji prasowej, pytany przez dziennikarzy o to, czy z okazji Światowego Dnia Kota potraktuje jakoś szczególnie swojego czworonożnego pupila. "

Na koniec cytuję z dzisiejszej Gazety.pl ( bez komentarza z mojej strony ) - tak przy okazji... i bez pozdrowień ... ;/

czwartek, 16 lutego 2012

Atak ZIMY... na moje strony

Napadało dziś u nas śniegu tyle, ile do tej pory jeszcze nie było tej zimy i nadal widzę w świetle latarń latające białe płatki. Jest już noc i ten widok za oknem jest śliczny, taki, jak lubię - oczywiście oglądany z okna ciepłego mieszkania. Rano, gdy ludzie i ich pojazdy wyruszą na ulice, naruszona zostanie ta ...na razie ... nieskalana biel.
To są zdjęcia ( zrobione przez Syna ) z ubiegłorocznej zimy, a właśnie na początku
minionego roku zaczęłam swoje blogowanie na Blogspocie i zamieszczałam podobne zdjęcia z zimowymi widokami zza okien - wykonane przez INNYCH - z aparatami,
bo ja już nie fotografuję... chyba że sobie sprawię  telefonik KOMÓRKOWY z
BAJERAMI... A  może jednak?

piątek, 10 lutego 2012

Aneks muzyczny do poprzedniego tematu


Utwór z repertuaru Elli Fitzgerald - " Black Cofee " - z woli Wisławy Szymborskiej
towarzyszący JEJ ostatniej drodze, rozbrzmiewający na Cmentarzu Rakowickim
nad grobem POETKI

czwartek, 9 lutego 2012

Pożegnanie Noblistki ... z dużym udziałem zimy i śpiewu Elli Fitzegerald

Piękna, pełna skupienia i pozbawiona sztucznego patosu uroczystość
Typowy przykład twórczości Wisławy Szymborskiej - z tomiku " Rymowanki dla dużych dzieci ":
Galeria pisarzy krakowskich
***************************
Tu Czesław Miłosz - chmurna twarz.
Klęknij i odmów "Ojcze nasz".

Szymborska - gips. Łaskawy los
obtłukł ją trochę, zwłaszcza nos.

Tu Pilch z kieliszkiem pustym w ręce.
Malarz dał wyraz jego męce.

Ciepła ironia... oraz wstrzemięźliwość słowa...

wtorek, 7 lutego 2012

SKANDALISTKA - Maria Czubaszek

Zdjęcie z okazji imprezy wręczania jakiejś nagrody " Gali " - srebrnej RÓŻY czy JABŁKA ( ?) - rok lub 2 lata temu...
Gdzieś w kuluarach w trakcie owej imprezy ( nagrody dla znanych par małżeńskich, także do odznaczonych należała Henryka Krzywonos z małżonkiem - jeśli dobrze pamiętam, bo trochę czasu minęło od wydarzenia ) . Na zdjęciu zgrana PARA ( palących ) -
Maria Czubaszek i Wojciech Karolak ( podobno 30 lat karmiony głównie...
parówkami , co przeczy twierdzeniu o męskiej miłości przez żołądek ...ale to pewnie wyjątek...itd. )
Jednym z ostatnich skandali w kraju,  głoszonym przez wszelkie media , jest  wypowiedź Marii Czubaszek o ABORCJI... i ja nie wiem , gdzie ta wypowiedź padła... ja tego na własne uszy nie słyszałam. W związku z tą swoją niewiedzą obejrzałam dziś w TVP2
cotygodniowy program - " T.Lis - na żywo ", w którym , wraz z innymi zaproszonymi
 gośćmi,  wystąpiła właśnie ostatnia SKANDALISTKA - M. CZUBASZEK.
Trzeba przyznać, że trzymała się DZIELNIE i nie wypierała się swej dwukrotnej w życiu aborcji ( w czasach PRL - u to było możliwe, legalne, choć niekoniecznie rozgłaszane wszem i wobec, często skrzętnie ukrywane - w końcu to bardzo osobista sprawa, ale też i różnie bywało...sama wiele wiem na ten temat ). Wznosząca oczy ku niebiosom - posłanka Beata Kempa - nie ukrywała także uczucia zgrozy i potępienia wobec problemu oraz " współczucia " dla  PANI MARII ( mimo noszenia przez SKANDALISTKĘ takiego imienia - świętego - prawdopdobnie o to chodziło B.Kempie - nie CIERPIĘ TEJ  BABY ! ).
 Osobiście jestem na świeżo po lekturze książki - " Każdy szczyt ma swój czubaszek ",
w której M.Czubaszek wypowiada wiele nieco kontrowersyjnych czy nawet bulwersujących poglądów ( w zależności od pokroju czytelnika -jego gustów i preferencji ), nie ukrywając swego świadomego odrzucenia macierzyństwa tudzież braku zachwytu nad małymi dziećmi, ale nie doszło w wywiadzie z Arturem Andrusem
 do zwierzania się z bardzo intymnej sfery życia , a w tym do zabiegów aborcyjnych i ich ilości...Od pewnego czasu jest pani M.Cz. popularna w różnego rodzaju mediach
tudzież  na łamach - no i aktualnie...faktycznie naraziła się OPINII, więc może spowoduje to ... utratę owej popularności i zapraszania na fora... ?
Zobaczymy...

niedziela, 5 lutego 2012

Uroki zimowych ferii w górach...i tam powinnien być ŚNIEG

Piękna puchowa pierzyna
Gruba warstwa śniegu w alpejskiej wiosce, ale droga dostępna - jak widać na zdjęciu
Odpowiednie miejsce do jazdy na nartach