poniedziałek, 24 września 2012

I oto ...nadeszła JESIEŃ - AD 2012

Jedyny w swym rodzaju malarski portret Jesieni ( PANA  JESIENI ?? ) ,   autorstwa
Giuseppe Arcimboldo ( patrz: Wikipedia )
Jesienna dekoracja ogrodowa - obrazek, który niedawno widniał jako tytułowy i  zrobiło
mi się go żal po usunięciu, więc upycham go tutaj, aby jeszcze się cieszyć  jego kolorami 
Tradycyjny ... symboliczny " żółty jesienny liść "
A zatem ... pogodnej i oby " złotej polskiej jesieni " - TAKIEJ, jak w minionym roku ... choć, podobno," nic dwa razy się  nie zdarza " ?  Pożyjemy, zobaczymy...

czwartek, 20 września 2012

Idzie JESIEŃ...

Jeden z najbardziej znanych obrazów z historii  rodzimego malarstwa  o  adekwatnym ,
na tę porę roku, tytule - " Babie lato " - realisty Józefa Chełmońskiego
A tu obrazek innego wybitnego i znanego z historii sztuki  - malarza rosyjskiego realizmu - I.Szyszkina
 " W sosnowym lesie " - b.delikatne ślady  jesieni, ale już zauważalne
Tak będzie wkrótce...
A na razie... tak już jest w bardzo wielu miejscach ( wszystkie zamieszczone zdjęcia
nie są moje. niestety...

niedziela, 9 września 2012

" Babcia stała na balkonie..."i oto - co widziała

Jedno ze zdjęć mej łódzkiej przyjaciółki,
czyli widok z jej balkonu na VII piętrze w sierpniowy późny wieczór, które mnie skłoniło
do podjęcia  również takiego działania - bo mam już komórkę z aparatem ...wreszcie...
Trzeba zatem wyjść z  nią na własny balkon ... chociażby, niedaleko...

A raczej, co widział aparat w mej komórce w sierpniowy księżycowy
wieczór - widok na niebo i bloki mieszkalne - z balkonu na V piętrze
Objaśniam, bo ja wiem, na co patrzyłam, a  nie wiem , czy odbiorcy tego zdjęcia odgadują
 trafnie...?

Widok na świat z tego samego, czyli mojego balkonu,  w momencie wschodzenia słońca,
które jeszcze ukryte jest dla mnie za wieżami pobliskiego kościoła.
Sądzę, że to zdjęcie jest na pewno bardziej czytelne niż poprzednie ?
Niektórzy oglądający to moje  "dzieło"byli tylko niezwykle zdziwieni, jak mogłam zrobić zdjęcie
o takiej porze doby, skoro przesypiam z reguły całe przedpołudnie... ?
To się zgadza, ale czasami zdarza się wyjątek przy każdej regule,  o czym wszak wiadomo,prawda ?
Przy tej okazji  jeszcze raz ( łącznie z poprzednią  notką ) podkreślam, że warto patrzeć w niebo,
na  niebo... " bo ileż tam widoków " ( za A.Mickiewiczem )
                                                                   ***************

sobota, 8 września 2012

Jak dzień z "Panem Tadeuszem ", to u mnie też a'propos...

Z cyklu " niebo nad Łodzią w obiektywie mej przyjaciółki "
( co pewien czas , już wcześniej  pokazywałam tu efekty zainteresowania mej przyjaciółki
i stali czytelnicy zapewne kojarzą ten fakt )
Inny widoczek nieba nad Łodzią ( o zmroku )

 (
Zdjęcie, jak widać z Netu, bo mnie ono urzekło tymi obłoczkami
Zdjęcia ( akurat z aparatu Syna ,  z pewnych wakacji nad Bałtykiem),  na którym widoczne niebo , typowe dla naszego rodzimego krajobrazu;  świetna ilustracja do opisu z " Pana Tadeusza " -
ROZMOWA  między Hrabią a tytułowym p. Tadeuszem
I na tym zdjęciu widzimy ową " grę obłoków " na  "naszym niebie "
"
Obrazek nieba o kolorycie związanym z porą dnia (  odblaski słońca )
Jak można się domyślać po obrazkach ( zdjęciach, raczej ) powyższych,  moja notka, trochę  jak  dawna "akademia  ku czci ",  ma związek z warstwą opisową naszej narodowej epopei,  którą w dniu dzisiejszym ... Cała Polska Czyta ( i nie tylko dzieciom , ale tak w ogóle... wszem i wobec ).
Mnie się nawet podoba ta inicjatywa, choć w pierwszej  chwili nie mogłam pojąć, z jakiej przyczyny... właśnie dziś , jaka to znów rocznica ( bo wciąż jakaś jest obchodzona , bardziej lub mniej szumnie ) ?
Przypominam sobie szybko,  na ile się da z głowy,  życiorys wieszcza A.Mickiewicza  i wreszcie media wyjaśniają mi , że to 200 lat mija od czasu wydarzeń przedstawionych w jego dziele pt. "Pan Tadeusz ".
No, przecież , a jakże ...rok 1812  - " O, ROKU ÓW " ! kto ciebie widział w naszym kraju !... itd. " - nie będę dalej cytować, bo to też z głowy i mogę coś przekręcić. A więc  - " poloneza czas zacząć " i włączyć się do imprezy...
  I tak oto...   wpadł mi - do tejże głowy pomysł na foto-notkę ... na moim blogu, bo zdjęć nieba nad rodzinną ziemią mam bardzo dużo w wirtualnym albumie, a przecież w epopei owej mnóstwo opisów
przyrody.I,  między innymi, właśnie pełnych zachwytu nad naszym niebem ( jeśli w ogóle może być czyjeś niebo , ale ...oj, tam ). Bo, jak przekonuje bohater tytułowy niejakiego Hrabiego ( księga III - Umizgi )  - cytuję :
  - " U nas dość głowę podnieść,  ileż to widoków !
  Ileż scen i obrazów z samej gry obłoków !
 ... Bo każda chmura inna : .... "  itd.

I to mi się bardzo podoba w tej szkolnej  lekturze ( tak nielubianej przez wielu uczniów ), właśnie te kapitalne opisy, tak obrazowe... jak zdjęcia.  Oczywiście, mnie  się  w ogóle podoba to dzieło mistrza Adama Mickiewicza, ale daruję  już Państwu dalsze wyjaśnienia.
Celem  mojego niniejszego " wypracowania ", bowiem, było  li i jedynie... niebo nad naszymi głowami, bez widoków zimowych, niestety ( nie ma ich również w  omawianym utworze )...
 ************                     ******************                  ****************

poniedziałek, 3 września 2012

Hej, ho ...do SZKOŁY by się szło ! Notka z dziejów rodzinno-szkolnych

Obrazek w dzisiejszej wyszukiwarce GOOGLE

Obrazeczek  z Netu - wydarzenie na czasie - niewątpliwie ;)
Zdjęcie baardzo archiwalne - uzyskany dzięki szkolnemu koledze skan zdjęcia mojej klasy licealnej
na wycieczce do łódzkiego Zoo.  Tu pobliskie okolice w parku rozrywki i rekreacji na " Zdrowiu "
( " Zdrowie  "- taka  nazwa dla tej okolicy w Łodzi...do dziś ")
Nie jest to cała klasa, bo nie widzę niektórych osób, a  byliśmy wtedy w X c ( według tamtego systemu nauczania 11-letniego ). Ja jestem na zdjęciu... ale pozostawiam ten fakt jako zagadkę dla chętnych, a  starzy znajomi rozpoznają, chyba bezbłędnie... ? Zdjęcie z tych czarno-białych, takie czasy...
Budynek mojej szkoły średniej, czyli II LO ( obecnie im. Królowej Jadwigi, tak jak gimnazjum w czasach II Rzeczypospolitej - powrót do tradycji ). Zdjęcie, z aparatu kolegi,  na boisko ( raczej namiastkę boiska, po prostu podwórko za budynkiem ). Front budynku od strony ulicy, a TU na tyłach odbywa się właśnie lekcja wf-u dziewcząt ( chłopcy mieli oddzielnie )
Zdjęcie z lat, gdy nadal chodziłam do szkoły, ale ..." będąc młodą nauczycielką ",
 ( bo nie " lekarką "  ze skeczu ).
Tak jakoś, już od połowy ostatniego roku studiów, zgodziłam się na posadę polonistki
w nowopowstałej szkole zawodowej przy bawełnianych zakładach  "Pamotex " dla wykwalifikowanych robotników tego, wiodącego wówczas, przemysłu. Po pierwszym półroczu

istnienia szkoły odeszła  ( do pracy w redakcji lokalnej gazety ) zatrudniona tamże nauczycielka
 j.polskiego, a w Pamotexie pracował mój Tato ...i tak mnie skaptowano, właśnie. Ale, niestety,
tak  "dostałam w kość " w tej szkole ( równolegle godziny w innej zawodówce ), że z ochotą
przeniosłam moje skołatane nerwy do zacisza biblioteki ( potrzebowano kierownictwa i nie trzeba było mieć koniecznie studiów bibliotekarskich, dobre i polonistyczne, więc się podjęłam ).
Podjęłam się , spodobało mi się ...i tak przestałam w końcu CHODZIĆ DO SZKOŁY co roku
w dniu 1.września. Ale potem przeżywałam tę powtórkę z moimi dziećmi, aktualnie jeszcze z wnukami ...choć w małym stopniu, bo nie mieszkamy w pobliżu, a nawet daleko
To zdjęcie budynku, który został przeznaczony na lokum ( tymczasowe, ale  6 lat tam
popracowałam ) dla ,wspomnianej, Zasadniczej Szkoły Włókienniczej ( oficjalnie ) zamieścił jeden z
byłych uczniów na portalu Nasza Klasa.pl i stamtąd je przeniosłam. To było zupełnie nietypowe i jedyne w swym rodzaju miejsce na lokal dla szkoły ( choć to była mała szkoła, zaledwie dwuletnia ).
To nawet zabytek z początku XX wieku, drewniany dworek - letni dom rodziny fabrykanta
Endera ( jeden z założycieli przemysłu włokienniczego w moim mieście ), otoczony niewielkim parkiem ( kiedyś znacznie większym, ale zaszły zmiany po wojnie ).  To miejsce wspominam z
sentymentem i z żalem, bo zabytek ten spłonął doszczętnie przed kilku laty.
A to już budynek I LO im. J.Śniadeckiego - szkoły średniej obojga moich dzieci.
Nie poszły śladami matki do II LO ( tato ich był z innego miasta, więc nie byłoby możliwe ), ponieważ ta szkoła znajdowała się niedaleko naszego zamieszkania i raczej ją wolały, a ja się nie upierałam
po stronie ...TRADITION... ( patrz:  Tevje Mleczarz )
Zaledwie fragment frontu budynku V LO w Krakowie przy ul. Studenckiej, do którego aktualnie uczęszcza moja wnuczka,  obecnie  - od tego dnia - do klasy II . W obecnym systemie nauczania
 czeka ją jeszcze za rok klasa III. Ja w jej wieku - 17/ 18 lat byłam już w klasie maturalnej
i taka to różnica - zresztą,  jedna z wielu w ogóle... wszystko się zmienia ( MY także ).
I taką refleksją zakończę... bo jakże się rozpisałam, łał...