środa, 12 października 2011

Lecą z drzew orzechy, żołędzie, kasztany...i liście - oczywiście

Zawsze lubiłam zbierać takie świeżutkie, lśniące -  i jako dziewczynka, i jako babcia na jesiennym spacerze z wnuczką ( z małą wnuczką, czyli już dawno...i żal ). Ale takie dwa leżą aktualnie na stole w mym mieszkaniu, ofiarowane mi przez dawną koleżankę, która niespodzianie złożyła mi wizytę
Te kasztanki spod wirtualnego drzewa na jakiejś stronie internetowej - śliczności...
Ale już nie zbieram liści... choć nadal mnie zachwycają w okresie naszej złotej jesieni ( właśnie jakby zaczynała się kończyć? )

1 komentarz:

  1. Piekne zdjecie!!! Tylko ta piosenka taka smutna:)) Mnie sie jesien kojarzy z czuloscia dojrzalego uczucia, a to nie jest smutne;)
    Pytalas u mnie czy znam piosenke o ksiezycu, a ja Ci w odpowiedzi dalam slowa innej piosenki:)) Ciekawa jestem czy ja znasz?

    OdpowiedzUsuń