niedziela, 29 kwietnia 2012

Kot by się uśmiał...

Moje profilowe zdjęcie ( Kwoka z dziećmi ) nagle znikło w ustawieniu Bloggera, co niedawno zauważyłam i sądziłam, że to skutek jakiejś awarii na łączach, bo wciąż coś
się dzieje...zmienia...stwarza problemy. Skoro zdjęcie samo nie wróciło, postanowiłam
zmienić swój kurzy wizerunek, czyli nowa  "kurza twarz" ( często używam tego zwrotu
jako delikatnego przekleństwa, ewentualnie " kurza stopa" lub " kurka wodna " w sytuacji lekkiego " wkurzenia się " )
Oto moja nowa profilowa fota - bez dzieci, bo dopiero wysiaduję, jaja pode mną - jako młoda blondynka - czyli powrót do przeszłości ( tak było - robiłam się na blondi ).
Może to kokieteria, a nawet nieco oszustwo - ale  w tym wieku też mogę mieć jasne pierze, rozjaśnianie w celu ukrycia siwizny, nieprawdaż ? To też nieprawda, bo starzeję się  bez siwizny ( kilka nitek tu i ówdzie, widać też tak bywa u niektórych osobniczek...? )
Nie wybrałam tej fotki, przeglądając grafikę w Googlowej wyszukiwarce, bo to chyba
jest jednak młoda kurka, sądząc po jej żwawym i lekkim poruszaniu się - może pędzi na randkę z kogutkiem, a może dzieci zbytnio się oddaliły i biegnie za nimi...?
Takie zdjęcie już za mocno odbiega od mego wizerunku i realiów - czyli zostało odrzucone jako mój avatar

No, to zdjęcie już absolutnie nie pasuje do moich realiów - chociaż... ? ??
Jako fotka z młodości... blondynka - dzieci dwójka ( to się zgadza, bo też moje dzieci niezbyt są do mnie podobne - ale nie aż TAK DRASTYCZNIE, no - bez przesady...  ! )
Psy też zawsze lubiłam i miałam w dzieciństwie uroczą suczkę Perełkę, która kilkakrotnie miała szczeniaczki o podobnym kolorycie - śliczności...
I taka to sobie notka niepoważna... bez większego sensu... i " KOT by się uśmiał ", choć
ten zwrot stosuje się przysłowiowo do KONIA  ( nie znalazłam - zdjęcia z koniem, za to z  kotem )

7 komentarzy:

  1. Witaj nie wiem co jest grane, ale wszystkie blogownie "fiksują"-mam brzydkie podejrzenie, że z okazji "światowego kryzysu" chcą pewnie na tym biznesie więcej zarabiać i pewnie za niedługi czas blogowanie może będzie odpłatne, to raz, a poza tym chcą mieć większą kontrolę nad tym co kto wypisuje.Bo internet to mieszanka dobrodziejstwa z przekleństwem - można się tu dowiedzieć wszystkiego, łącznie z tym gdzie kupić zakazane używki, jak zrobić bombę a nawet jak pozbawić życia człowieka.
    Szkoda,że nie wybrałaś kury ze szczeniaczkami.To wzór matki.Dla mnie.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastępcza matka, z powodów osobistych, bardzo mi sie podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anabell - niewątpliwie wzór, ale dla mnie chyba jednak niedościgniony i nie mógłoby to być moje profilowe zdjęcie - raczej Beaty, która jest godna podziwu.
    Zresztą to było żartobliwe podejście do sprawy w tej mojej notce, stąd tytuł ;))

    OdpowiedzUsuń
  4. To była żartobliwa notka...i nagle olśnił mnie Twój komentarz - to przecież wprost symboliczny Twój portret...i dobrze, że go nie wybrałam. To by nie było w porządku z mojej strony, nawet jako żart...:/

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie póki co nic nie fiksuje, najwyżej ja sam czasami:-)
    A zdjęcia zwierząt pyszne, zwłaszcza kwoka ze szczeniętami, którym - jak widać - jest dobrze pod jej skrzydłami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Caddicus - dzięki, bo każda pochwała mile widziana ;)) Ale niewielka moja zasługa, bo zdjęcia cudzego autorstwa, a ja...co najwyżej... umiem korzystać z wyszukiwarki ( i z tego też się cieszę przez porównanie z innymi mojego pokolenia ... przy komputerze ) :)

    OdpowiedzUsuń