środa, 9 marca 2011

A wczoraj był jeszcze Dzień Kobiet... nie tylko Ostatki, a dziś to już tylko wspomnienie...

 O dniu dzisiejszym i jego ponurych obyczajach pisać nie będę, a niniejsza malutka notka to tylko przypomnienie minionego dnia, w którym zbiegło się...  aż za dużo okazji naraz . Nie przypominam sobie z przeszłości takiego zderzenia :  raczej jeszcze zimowych Ostatków... z tchnącym już wiosną,
a czasami już bardzo wiosennym Dniem Kobiet. Ja sobie nie przypominam, co nie znaczy, że  nigdy tak  nie było... Ot i taka sobie ciekawostka, która  się wczoraj przytrafiła, zaś pogoda była już nie zimowa i nawet słoneczna, ale  jeszcze w powietrzu nie czuło się  wiosny. Niewiele stopni powyżej zera, chłodny wiaterek i zmarzłam, włożywszy za cienki sweterek  na wczorajszy spacerek ( głównie do pobliskich sklepików... )
 Uczciłam Ostatki  zjedzeniem jednego pączka, przebierańców pukających do drzwi ( to głownie okoliczne dzieciaki  ), niestety, nie wpuściłam. Za to przy pomocy Netu mogłam obejrzeć jednego
przebierańca - córeczkę  mej bratanicy - na zdjęciu, przysłanym mi przez e-mail.
 W ramach Dnia Kobiet odebrałam życzenia w postaci SMS,  MMS ( śliczny storczyk z  hodowli domowej mego starego przyjaciela ) oraz telefonicznych od  nielicznych mężczyzn mojego aktualnego
życia. Pod tym względem niezawodny jest mój braciszek, który zawsze, od lat składa życzenia  kobietom w swej rodzinie... i jeszcze nigdy nie zapomniał.
Również na Naszej Klasie - mój, jedyny działający na tym portalu, i bardzo  szarmancki kolega zamieścił zdjęcie  kwiatów wraz z pozdrowieniem wiosennym dla wszystkich znajomych Pań, a więc także i dla mnie.

 I " to by było na tyle " ( cytuję  to powiedzenie, bo jest wręcz niezastąpione )  o dniu wczorajszym...
Czy te oczy mogą kłamać ?

Storczyk mego przyjaciela

1 komentarz: