Widok na świat z tego samego, czyli mojego balkonu, w momencie wschodzenia słońca,
które jeszcze ukryte jest dla mnie za wieżami pobliskiego kościoła.
Sądzę, że to zdjęcie jest na pewno bardziej czytelne niż poprzednie ?
Niektórzy oglądający to moje "dzieło"byli tylko niezwykle zdziwieni, jak mogłam zrobić zdjęcie
o takiej porze doby, skoro przesypiam z reguły całe przedpołudnie... ?
To się zgadza, ale czasami zdarza się wyjątek przy każdej regule, o czym wszak wiadomo,prawda ?
Przy tej okazji jeszcze raz ( łącznie z poprzednią notką ) podkreślam, że warto patrzeć w niebo,
na niebo... " bo ileż tam widoków " ( za A.Mickiewiczem ) |
W nocy księżyc, o poranku kościół... człek może zacząć się zastanawiać, czy jeszcze żyje:-)
OdpowiedzUsuńKrzyśku - cóż za zaskakująca konkluzja i skojarzenia... !? Myślałam, że ta działalność fotograficzna - na jawie przecież - świadczy o życiu, a tu NIEEE ?
OdpowiedzUsuńChyba zacznę rzeczywiście w niebo,
OdpowiedzUsuńmoże coś wypatrzę :-)))
Witaj
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywny blog , pozwolisz że się przysiądę.
Pozdrawiam Ilona
Ilona - ależ pozwalam, a nawet zapraszam... przysiadaj sobie, kiedy masz chwilkę na to. Pozdrawiam wzajemnie :)
OdpowiedzUsuń