wtorek, 5 lipca 2011

My Fascinations ...

Śniadanie na Plutonie (ang. Breakfast on Pluto) – irlandzko-brytyjski dramat filmowy w reżyserii Neila Jordana z 2005 r. nakręcony na podstawie powieści Patricka McCabe pod tym samym tytułem.
Na ścieżkę dźwiękową filmu składają się popularne piosenki z lat 70., m.in. "Sugar Baby Love", "Children Of The Revolution", "Rock Your Baby", "Fly Robin Fly", "Fuck The British Army", "Les Girls".
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powyżej tekst skopiowany - a od siebie dodam, że od emisji tego filmu w TVP Kultura,
nie tak dawno, nadal pozostaję pod jego silnym wrażeniem, bo ja - widz emocjonalny jestem . Określa się go  również  ( ten film ) jako komediodramat, ale do mnie nie dotarły wcale żadne zabawne akcenty;  natomiast los tego uroczego transwestyty - podrzutka, poszukującego prawdziwej rodzicielki, bardzo mnie wzruszył.  Nic nie wiem z autopsji
o tego typu ludziach, zetknęłam się z tym problemem głownie poprzez filmy, stąd też z dużą ciekawością, ale i  niepewnością,  zabierałam się do oglądania o bardzo późnej porze - jak to często bywa z interesującymi programami w TV. I w końcu mnie to właściwie pasuje ( nocny marek  - a raczej "marka ";) ) , a tym bardziej nie w zimie...
W obsadzie filmu znalazłam dwa dobrze  mi znane nazwiska
wykonawców - Liam Neeson  i  dawno niewidziany - Stephen Rea ( częsty aktor u tego reżysera, podobno... ).  Natomiast zupełnie nie kojarzyłam, że odtwórca głównej roli -  Cillian

Zdjęcie aktora w roli z filmu

Zdjęcie prywatne aktora
Murphy ( jakie irlandzkie imię ! ) mógłby mi być znany z filmu  " Wzgórze nadziei ", ale  nie był i patrzyłam na niego,  zafascynowana ,  jak po raz pierwszy...To właśnie jego zasługa ( rocznik - 1976 ), że tak emocjonalnie mocno przeżyłam dzieje tej postaci;  i aż trudno mi było uwierzyć, że ten aktor to autentyczny facet, żonaty i dzieciaty ( poczytałam zaraz po filmie - o nim i o całości w ogóle ). Według mnie, wybitna kreacja aktorska i nie pomyliłam się, został doceniony przez prawdziwych znawców i nominowany do Złotego Globu.

Ponieważ jako maniaczka - melomanka, zachwycona byłam także znaną mi sprzed lat muzyką  w tle, więc kilka utworów znalazłam wkrótce na niezastąpionym ( dla mnie, przynajmniej ) Youtubie. Niestety, na razie, jeszcze niektórych nie odkryłam, ale nadal szukam, zawzięłam się.
Poza tym chciałabym jeszcze raz zobaczyć film, tym bardziej, że kawałek początku po prostu przegapiłam.
Będę go teraz poszukiwać po wypożyczalniach... może gdzieś niedaleko, bo przecież nie po całym mieście, co to ... to nie.
Charles Lindbergh - niesamowity człowiek, co za życiorys ( a jaki wygląd !!  )

Jak wyżej -  oczytałam się dziś w Necie na jego temat
Dzisiejsza fascynacja tą postacią zabrała mi sporo czasu przy kompie ( lubię to - jak na Facebooku w zwyczaju ) ,  a przyczyniło się tu wspomnienie, związane z osobą  wspomnianego wyżej aktora irlandzkiego - Stephena Rea, którego przed laty zapamiętałam z filmu o porwaniu dziecka Lindbergha ( głośna afera z lat 30- tych ).
Ale o tym tudzież innych fascynacjach ... kiedyś, czyli dalszy ciąg nastąpi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz