Plakat fimu ( po polsku - " Eksplozja " ) - produkcja z r. 1995 |
Faktycznie mocny film, taki raczej męski i nawet nie chciałam go oglądać, a jednak ... zajrzawszy, zostałam do końca " wgnieciona " w fotel. Świetna obsada męska - ( jak wyżej +
stary, ale jary - Lloyd Bridges (senior )oraz też znany z wielu ról - Forrest Whitaker ( ciemnoskóry, charakterystyczny aktor).
A cała akcja na tle pięknej muzyki irlandzkiej, głównie zespołu U2 ( przynajmniej tego jestem pewna, ale może były jeszcze jakieś inne motywy muzyczne ? )
W temacie mej notki posłużyłam się cytatem z bardzo popularnego kiedyś ( "naj - starsi górale" może pamiętają )radiowego dialogu między panami: Andrzejem Zaorskim i Marianem Kociniakiem ( Dolas z " Jak rozpętałem II wojnę światową " - też już klasyka). Była taka audycja seryjna w Trójce - " 60 minut na godzinę "... A w niej bywał ten b.zabawny dialog o filmach, a szczególnie o tzw. MOMENTACH w tych filmach ( " a momenty były ?" - nieodzowne pytanie w tym dialogu, teraz KULTOWE, a przynajmniej częste w niektórych kręgach ).
W filmie wczoraj oglądanym typowych momentów nie było, ale zupełnie inne - ekscytujące, pełne grozy chwile. Na szczęście, ZŁO w osobie Tommy Lee Jonesa (jak zawsze SUPER) - zostało pokonane, aczkolwiek z trudem...
Właściwie, ogólnie biorąc, nie jestem miłośniczką takich filmów, bo - jako widz emocjonalny - jestem aż zmęczona napięciem. Wolę takie, jak opisany poprzednio - " Śniadanie na Plutonie ", a jeszcze bardziej np. ... "Śniadanie u Tiffaniego" ( dawno temu i z Audrey Hepburn ).
P.S. nie zamieszczę żadnego wideo zespołu U2, bo mam jakieś trudności z niektórymi teledyskami, a poza tym nie mogłabym się zdecydować na wybór jednego... :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz