Wydawało mi się, że jestem dość dobrze zorientowana w dziedzinie współczesnej piosenki polskiej, ale właśnie stwierdziłam z niejakim zażenowaniem, że jednak tak nie jest. Całkiem przypadkowo, szukając czegoś innego, znalazłam na Yuotubie tego oto przedstawiciela tzw. piosenki autorskiej ( twórca i wykonawca w jednym ) . Wideoklip ,podobno jednego z bardziej znanych jego utworów, prezentuję powyżej. Utwór nosi tytuł - " Małgocha " - a śpiewa autor tekstu. Przy okazji dowiedziałam się także, że, wykonywana przez Z.Zamachowskiego & Grupa MoCarta , bardzo dowcipna piosenka - "Kobiety jak te kwiaty" - jest także autorstwa
nieznanego akurat MNIE lub MI - Piotra Bukartyka. A niby, skąd mam być tak na bieżąco z polską produkcją muzyki lekkiej, skoro już od jakiegoś czasu nie słucham radiowej Trójki, bo próbuję się budzić w ciągu przedpołudnia przy pomocy gadającego
Tok FM... no, bo - " co tam, panie, w polityce "? Czego nie dosłyszę o polityce, odsypiając zarywane noce, to do końca dnia i tak dotrze do mnie z różnych mediów, ale
jednak kogoś takiego, jak właśnie Piotr Bukartyk przegapiłam. Ale czy to JA jestem jakaś ALFA i OMEGA ( ktoś dowcipnie mówi - " alfons i omega " ;))) ? Dobrze wszak, że PEWNE rzeczy wiem o naszych, to znaczy o obecnych czasach, BO W DUŻEJ MIERZE SIEDZĘ W PRZESZŁOŚCI...
A tekst załączonego wideoklipu bardzo smutny, przykry i zupełnie z innej beczki niż ten wykonywany przez niezastąpionego Big - Zbiga. Sam autor także śpiewa ten tekst o kobietach, które boli głowa... i głos ma również do posłuchania , według mnie.
niedziela, 31 lipca 2011
piątek, 29 lipca 2011
TO LUBIĘ... c.d.
Niewątpliwie lubię malarstwo dawnych MISTRZÓW, a szczególnie z przełomu wieków
XIX - XX, w tym zaś, między innymi, impresjonistów - twórców pejzaży ( przeważnie , choć, nie tylko ). Dlatego tym razem nad moim blogiem zawisł obraz olejny autorstwa
francuskiego malarza - Camille'a Pissarro [ nazwisko - bez użycia deklinacji ( patrz:
blog Zołzy ! ) ]. Obraz, jak widać, tematycznie związany z aktualną porą roku - i o to właśnie chodzi.
A poniżej adres, pod którym można obejrzeć oraz nabyć jakiś piękny wytwór zdolnych i pracowitych rąk, kierowanych twórczą fantazją, pasją ... i to podziwiam.
http://kocim-okiem.blogspot.com/
![]() |
oryginalny naszyjnik - "Średniowieczny" |
![]() |
Na zakończenie mej notki - bransoletka nie znanego mi autora ( zdjęcie z Netu ), ale widać mi się spodobała, skoro ściągnęłam tę fotkę |
To lubię, a nawet podziwiam
![]() |
oto banerek reklamowy |
![]() |
a to znak firmowy ( ulubione zdjęcie rękodzielniczki - właścicielki wirtualnego sklepiku, którego adres w poniższym linku ) |
Otóż znam wyroby Dodo - Nielota z realu, czasem dopiero w trakcie powstawania, a bywa, że już gotowe i mogę je wziąć do ręki. Szczególnie wtedy żałuję, że nie mam dziurek w moich uszach, bo mam przed sobą tyle ślicznych kolczyków.
Wyrastałam w siermiężnych latach Peerelu, nosiłam korale np. z farbowanej fasolki ( koleżanka z liceum plastycznego je produkowała) oraz klipsy, które szczypały w uszy. I właściwie kolczyki w uszach posiadały raczej kobiety przedwojenne, jeśli je przechowały mimo wojny. Klipsów już się teraz z kolei nie nosi, bo wróciły do łask i do uszu - kolczyki i to najróżniejsze. Ale nie będę już sobie przekłuwać uszu, nie...
Wyroby Dodzinych zdolnych łapek w ogóle mi się podobają, ale szczerze przyznam, że szczególnie ich prezentacje na zdjęciach ...oraz nazwy, bardzo nieszablonowe, a raczej
ODLOTOWE ( w zgodzie z duchem i fantazją ich autorki ).
![]() |
naszyjnik - " Truskawki ze śmietaną " ( jeden z nowszych, zdaje mi się ) |
![]() |
naszyjnik - "Wrzosień " ( już tylko na zdjęciu, bo znalazł właścicielkę ) |
![]() |
kolczyki - " Zielony Zmrok " |
![]() |
Dłuugi naszyjnik -" Nieskończony Powroźnik" |
![]() |
Kolczyki - "Mikrusy" |
![]() |
Pardon - przegapiłam nazwę tych uroczych kolczyków |
![]() |
naszyjnik - " Srebrny zachód słońca " |
Osobiście jestem pełna uznania dla ludzkich talentów manualnych, pomijając kwestię indywidualnych gustów, gdyż sama mam od zarania typowe dwie lewe ręce, inaczej dziurawe, jak kto woli. Ostatnio nawet igłą nie władam ( ale to z powodu cierpnięcia tych dwu lewych ). Moja rodzicielka także nie tworzyła wyrobów szytych ani dzianych, nie mówiąc już o jakichś artystycznych dziełach. Zatem Córka ma - uzdolniona ze strony przodków po mieczu - i to zdecydowanie... no, i bardzo dobrze.
O sobie zaś, aby nie popaść w dołek, muszę chyba podeprzeć się na duchu pointą jakiegoś starego dowcipu : - " A, chooj, za to pięknie tańczę !! " A także nawet śpiewam, ale... i jedno, i drugie - to już przeszłość... ;-/
czwartek, 28 lipca 2011
Refleksje niewesołe...
Bywałam. Ale wiem to dopiero teraz. Nie doceniałam tego życia. Ciągle mi się wydawało, że coś powinno się zmienić. Wymyślałam remonty, przesuwałam ściany w mieszkaniu. Kiedy widziałam w skrzynce list, to czułam dreszcz emocji. Może to list, który mi zmieni życie. Gadaliśmy o tym z Piotrusiem. 'Nie lubisz swojego życia' - mówił. 'Lubię, ale coś by mogło się dziać ciekawego, jakieś zmiany''.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. Oczywiście, ten post w momencie publikacji dotyczy już jednak dnia wczorajszego, ogólnie niezbyt miłego i smutnego ( z wieelu przyczyn, włącznie z pogodą ).
![]() |
Strona tytułowa sobotniego dodatku do Gazety Wyborczej ( z dn.23.07 ) |
Bywałam. Ale wiem to dopiero teraz. Nie doceniałam tego życia. Ciągle mi się wydawało, że coś powinno się zmienić. Wymyślałam remonty, przesuwałam ściany w mieszkaniu. Kiedy widziałam w skrzynce list, to czułam dreszcz emocji. Może to list, który mi zmieni życie. Gadaliśmy o tym z Piotrusiem. 'Nie lubisz swojego życia' - mówił. 'Lubię, ale coś by mogło się dziać ciekawego, jakieś zmiany''.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
P.S. Oczywiście, ten post w momencie publikacji dotyczy już jednak dnia wczorajszego, ogólnie niezbyt miłego i smutnego ( z wieelu przyczyn, włącznie z pogodą ).
wtorek, 26 lipca 2011
Imieniny ANNY - ANI - ANDZI...
poniedziałek, 25 lipca 2011
c.d. czyli - TORT URODZINOWY - ( powinien być ! )
![]() |
Zaledwie symboliczny torcik na 3 latka( rodzina ogólnie unika ciast i w ogóle słodyczy ) ;) |
Zdecydowanie większy rozmiar tortu na 4 lata ( może goście jacyś przybędą ?) |
Na przestrzeni siedmiu lat - historyjka w obrazkach
![]() |
Dekoracja domu na powitanie Matki z NOwonarodzonym - autorstwa 9-letniej córki i starszej siostry ( minimalna pomoc taty i babci ) |
![]() |
Jeszcze w szpitalu - Kubuś K. urodzony - dn.24.07/2004, o godz. około 24-tej, czyli jeszcze w SOBOTĘ ( jego tata urodził się, jednak, w NIEDZIELĘ |
![]() |
Już w DOMU rodzinnym - rozgląda się , na rękach u MAMY |
![]() |
Zawieranie znajomości ze starszą siostrą |
![]() |
I JA tam wtedy byłam - babcia przyjezdna |
![]() |
7 lat minęło - dokładnie wczoraj, tuż przed północą, ale pogadaliśmy w ciągu dnia przez telefon - niestety, tylko... |
Kuba, jak jego TATA, lubi góry - tu w tle Bieszczady |
Pora na ŻNIWA
![]() |
Sianokosy - piękne zdjęcie z foto-forum Gazety.pl |
![]() |
Ruszyły na rzepakowe pola - rumaki stalowe ... ( " hej, wy konie, rumaki stalowe, hej na pola prowadźcie wy nas..." - piosenka kołchozowa, nauczana w szkole, mojej szkole podst. ) |
![]() |
rzepakowe pole |
sobota, 23 lipca 2011
Aneksik... czyli c.d.
![]() |
Drezno - zespół pałacowy Zwinger z słynną Galerią |
Niespodziewanie kulturalna notka...
Dla mnie to przede wszystkim wstrząsająca metafora tak mało znaczącego losu JEDNOSTKI w makrokosmosie - ginie istota ludzka - tragedia ... i nikt nie zauważa, życie toczy się dalej, każdy robi swoje...
Ale tego obrazu nie uczynię ilustracją wiodącą dla letniej pory roku mojego bloga, ale obecne na górze - "Żniwa " ( chyba już ten czas w naturze ? ) zamienię na " Sianokosy "
tego samego twórcy .Podobno można oryginał oglądać nie tak daleko od nas, bo w mueum - Zamku na Hradczanach. Tego sama nie doświadczyłam, choć tak niby blisko. Jedynym muzeum , z tych najbardziej znanych, w którym byłam przed laty, jest Galeria w Dreźnie. I chyba najbardziej stamtąd pamiętam : obraz z jakąś wersję ( bo jest tego motywu sporo w malarstwie dawnych mistrzów ) Ledy z łabędziem ( nie mogę dziś znaleźć przy pomocy Netu i trudno nie będę dłużej nad tym ślęczeć ...) oraz te obrazy, które znalazłam i prezentuję poniżej... A najbardziej mi pozostał w pamięci sam widok ogólny tego wspaniałego zespołu budynków o nazwie ZWINGER.
Dla mnie to przede wszystkim wstrząsająca metafora tak mało znaczącego losu JEDNOSTKI w makrokosmosie - ginie istota ludzka - tragedia ... i nikt nie zauważa, życie toczy się dalej, każdy robi swoje...
Ale tego obrazu nie uczynię ilustracją wiodącą dla letniej pory roku mojego bloga, ale obecne na górze - "Żniwa " ( chyba już ten czas w naturze ? ) zamienię na " Sianokosy "
tego samego twórcy .Podobno można oryginał oglądać nie tak daleko od nas, bo w mueum - Zamku na Hradczanach. Tego sama nie doświadczyłam, choć tak niby blisko. Jedynym muzeum , z tych najbardziej znanych, w którym byłam przed laty, jest Galeria w Dreźnie. I chyba najbardziej stamtąd pamiętam : obraz z jakąś wersję ( bo jest tego motywu sporo w malarstwie dawnych mistrzów ) Ledy z łabędziem ( nie mogę dziś znaleźć przy pomocy Netu i trudno nie będę dłużej nad tym ślęczeć ...) oraz te obrazy, które znalazłam i prezentuję poniżej... A najbardziej mi pozostał w pamięci sam widok ogólny tego wspaniałego zespołu budynków o nazwie ZWINGER.
![]() |
Wielki Mistrz - sam Rembrandt - " Porwanie Ganimedesa " ( biedny maluch siusia ) |
![]() |
Giorgione - " Śpiąca Venus " ( absolutnie czysty i szlachetny AKT ) |
środa, 20 lipca 2011
Z Łodzi... i nie taka znów specjalna ciekawostka
"Istny Armagedon!"
--------------------------------------------------------------------------------------------
Taki nagłówek mignął mi wśród doniesień ( w Necie)
z różnych miejsc w kraju w dzisiejszym dniu.
W naszym mieście też w godzinach popołudniowych zrobiło się ciemno i niemiło...brrr. Koło mnie, na szczęście, żadnych strat, jak dotąd, nie zanotowałam - ale nie mówmy "hop"... Niebo aktualnie dość tajemniczo wygląda i tyle, na razie...
Poniżej zdjęcia od mej koleżanki - fografki -amatorki z wczorajszego nieba nad Łodzią - w godzinach około zachodu słońca przy burzowej pogodzie ( bo wczoraj też było burzliwie ). Podobno taka aura ma nam towarzyszyć jeszcze jakiś czas?
![]() |
zdjęcie Łodzi jeszcze przed ulewą - z aparatu Przyjaciółki |
--------------------------------------------------------------------------------------------
Taki nagłówek mignął mi wśród doniesień ( w Necie)
![]() |
Oba zdjęcia od mieszkańca Łodzi do Internetu - wydarzenie z ul.Sterlinga - auto pod drzewem |
W naszym mieście też w godzinach popołudniowych zrobiło się ciemno i niemiło...brrr. Koło mnie, na szczęście, żadnych strat, jak dotąd, nie zanotowałam - ale nie mówmy "hop"... Niebo aktualnie dość tajemniczo wygląda i tyle, na razie...
Poniżej zdjęcia od mej koleżanki - fografki -amatorki z wczorajszego nieba nad Łodzią - w godzinach około zachodu słońca przy burzowej pogodzie ( bo wczoraj też było burzliwie ). Podobno taka aura ma nam towarzyszyć jeszcze jakiś czas?
wtorek, 19 lipca 2011
CYKL: ciekawostki z miasta Łodzi - 1
Największe Graffiti na świecie. " Największe graffiti na świecie macie możliwość zobaczyć przy ul. Piotrkowskiej 152 w Łodzi. Dzieło odsłonięto 30.11.2001. Ściana o powierzchni ponad 900 m kw. pokryta została farbą z ponad 1000 puszek. Autorem malowidła jest grupa Design Futura. Dzieło ustanowiło rekord, który wpisany został do Księgi Rekordów Guinnessa. "
----------------------------------------------------------
Moje źródło informacji( jedno z wielu w Necie ):
http://www.zamiasto.com.pl/
Natomiast z własnych doświadczeń mogę dodać na temat tego malowidła ściennego, że nie rzuca się ono aż tak bardzo w oczy przechodniów, mieszkańców Łodzi, ponieważ nie znajduje się na fasadzie kamienicy przy Piotrkowskiej
( przy zbiegu z Al.J.Piłsudskiego ( dawniej Główną ), ale na ścianie bocznej. Minęło też już sporo lat i przestało być atrakcją, spowszedniało...
To właśnie w pobliżu znajduje się pomnik siedzącego na krześle Stefana Jaracza ( mam zdjęcie na krześle obok Niego - vide:jeden z poprzednich postów ) - przed tą kamienicą.
Sama okolica wokół to jedno z najbardziej ruchliwych miejsc w centrum miasta, które od czasu mojego studiowania na UŁ ogromnie się zmieniło, oczywiście na korzyść. Może TE zdjęcia ( autorstwa mej łódzkiej Przyjaciółki, jak zwykle ) bardziej na to wskazują. W głębi poniższego zdjęcia widnieje OWO GRAFFITI ...
P.S. podobno to czynny zdrój( w/g Córki, częstej bywalczyni Łodzi - w przeciwieństwie do mnie, ostatnimi czasy )
----------------------------------------------------------
Moje źródło informacji( jedno z wielu w Necie ):
http://www.zamiasto.com.pl/
Natomiast z własnych doświadczeń mogę dodać na temat tego malowidła ściennego, że nie rzuca się ono aż tak bardzo w oczy przechodniów, mieszkańców Łodzi, ponieważ nie znajduje się na fasadzie kamienicy przy Piotrkowskiej
( przy zbiegu z Al.J.Piłsudskiego ( dawniej Główną ), ale na ścianie bocznej. Minęło też już sporo lat i przestało być atrakcją, spowszedniało...
To właśnie w pobliżu znajduje się pomnik siedzącego na krześle Stefana Jaracza ( mam zdjęcie na krześle obok Niego - vide:jeden z poprzednich postów ) - przed tą kamienicą.
Pomniczek - " Zdrój uliczny" po drugiej stronie Piotrkowskiej ( dopiero zbliżamy się do ściany z GRAFFITI ) |
secesyjny w charakterze Zdrój ( studzienka - nie wiem, czy czynna ? ) |
poniedziałek, 18 lipca 2011
Na Ziemi Łódzkiej...
Tu mieszkam JA - na południowy- zachód od Miasta Łodzi |
graffiti ( legalne i zlecone) - powstające na ścianie SDH w centrum miasta Pabianice ( zdjęcie z gazety lokalnej pt. " Życie Pabianic "). To graffiti istnieje, ale nie mam aktualnego zdjęcia |
Rzeka Ner ( jedna z bardziej znanych w okolicy ) - po drodze między moim miastem a Łodzią |
Osada Sereczyn ( znana w okolicy ze smażalni i hodowli ryb w stawach ) |
Subskrybuj:
Posty (Atom)