Jedno mogę przysiąc - to nie JA jestem na tym zdjęciu, bo przecież widać wyraźnie, że tak wyglądają, ubierają się współczesne młode kobiety, nie ukrywając swego
( " błogosławionego ") STANU. A nawet, wprost przeciwnie, bywa, że z gołym brzuszkiem po miejskich ulicach ( chyba - może - na wsiach NIE - nie wiem ?) się przechadzają , gdy ciepło na dworze. Swojego zdjęcia z takiego okresu w ogóle nie posiadam, a brzuszek nosiłam spowity w workowate suknie ciążowe ( inna moda, pogoda jesienno - zimowa, więc jeszcze specjalnie uszyta peleryna z grubego sukna
czy jakiegoś flauszu, inne czasy... i w ogóle ). I tak jakoś , nie afiszując STANU,
wydałam na ten świat DWÓJKĘ DZIATEK - płci też obojga, zatem dziś sobie świętuję, bo mam DZIŚ święto MAM. Dzieci daleko lub całe popołudnie w pracy, więc świętowałyśmy sobie wraz z Przyjaciółką, matką dwóch synów zagranicznych, czyli na co dzień " bezdzietną ". Posiedziałyśmy sobie w ogródku uroczej kawiarnio - cukierni, niedawno uruchomionej i miło nazwanej - " Impresja ".
Przy okazji reklamuję ten kompleks - hotel, restauracja, sala bankietowa, konferencyjna ( ! ), ktokolwiek zawita do naszego miasta koło wielkiej Łodzi,
a woli bardziej zaciszne miejsca. Dzieci, owszem, mamy do pozazdroszczenia
nawet ( nie nalegam wprawdzie ), ogólnie jest dobrze i obyśmy tylko były zdrowe jak najdłużej wraz z naszymi potomkami...
Poniżej tego tekściku o dzisiejszej okoliczności zamieszczam miłe dla oka obrazki -
a zatem jedną z mych ulubionych pocztówek ( sławnej autorki ) oraz zdjęcie z kwiaciarni firmowej ogrodu kwiatów w Holandii ( vide poprzednie notki ).
Czyli ... kwiatki dla MATKI ... :)) |
głupi bloger:)
OdpowiedzUsuńa o ciężarnych to racje masz w 100% :)