środa, 24 sierpnia 2011

Smutne refleksje o kruchości życia

niezwykle wymowne i symboliczne zdjęcie ( znalezione w Necie )
"  Nie wierzę i nie wierzę, i nie wierzę.
Mali chłopcy nie umierają tak nagle. Kończą się wakacje, ośmioletni chłopcy idą do drugiej klasy ".  - z bloga - zimno. blog.pl
Posłużyłam się cytatem z bloga, który mam u siebie w grupie linków "Lektura z doskoku ", czyli czytanych co jakiś czas, ale już od kilku lat, wraz z początkiem mego blogowania na domenie BLOG.pl. I w zasadzie to na tamtym moim blogu powinnam napisać tę notkę ( tutaj nazywaną postem), ale przeszkodziły mi w tym pewne techniczne szczegóły.
Wahałam sie przed podjęciem tej tematyki, z którą spotkałam się prawie równocześnie na dwu blogach, często czytanych przeze mnie, a czasem komentowanych. Autorka jednego z nich posłużyła się w całej swej notce tylko cytatem przejętym z bloga " zimno ", wychodząc po prostu z założenia, że nie byłaby w stanie wypowiedzieć się równie trafnie i przejmująco na temat nagłej tragicznej śmierci 8-letniego chłopca. I doskonale rozumiem Małgośkę , która widać częściej niż ja czytywała blog  "zimno " ( zresztą fantastycznie pisany, nagrodzony w r.2009 jako najlepszy blog literacki), bo wcześniej stamtąd dowiedziała się o tym tragicznym wydarzeniu z dn.11 sierpnia b.r. ( podobno - ogłoszone na innym blogu przez matkę chłopca o imieniu Igor , do wiadomości czytelników jej bloga, czyli tez autorki bloga "zimno "). 
Wahałam się czy pisac coś więcej u siebie, poza komentarzem u Małgośki - " że jestem wstrząśnięta tym wypadkiem i może właśnie dodatkowo jako babcia chłopca w zbliżonym wieku ( mój wnuczek pójdzie teraz do pierwszej
 klasy ), a nawet troszkę podobnego z wyglądu."
Ale stwierdziłam, że nie mogę uwolnić się od myślenia o tym smutnym fakcie , że czuję się przygnębiona, bo od jakiegoś czasu w ogóle stałam się jeszcze bardziej empatyczna ( a już wcześniej posiadałam tę cechę w sobie ) wobec ludzkich nieszczęść i bardzo uwrażliwiona na zjawisko śmierci ( cecha ludzi w podeszłym wieku - generalnie czy tylko niektórych - tego dokładnie nie wiem ?).
Czyli napisanie własnej notki o tym może mi dać pewnego rodzaju uspokojenie, zamknięcie tego smutnego tematu, tej sprawy, w której nic nie mogę pomóc, nawet pocieszyć ludzi, których przecież nie znam, a znajomość też niewiele by dała - bo jak tu można w ogóle pocieszyć... ?
*   *     *    *    *     *   *   *  *    *   *   *
 "Pisanie jakichkolwiek słów pocieszenia byłoby wpadaniem w banał.
Nie ma pocieszenia. Jest raczej pytanie o to, kiedy ty i ty, i ja ,i tamten pan albo tamta pani."  - zimno.blog.pl

Powyższa wypowiedź jest także cytatem z bloga, na który się powołałam na wstępie, tworząc pewną klamrę.

Żyję już na tyle długo, że wiem o wielu przypadkach, gdy to rodzice przeżywają wcześniejsze odejście z życia ich dzieci, znam nawet osobiście takich rodziców, także w mej bliskiej rodzinie.
I nawet strach przyznawać się do własnych lęków wobec tej kwestii, strach, który się gdzieś głęboko czai... 

3 komentarze:

  1. Śmierć zawsze zaskakuje, a śmierć tych najmniejszych sprawia, że czujemy się bezradni.

    OdpowiedzUsuń
  2. Smierc jest zawsze tragiczna, zawsze niespodziewana i zawsze niesprawiedliwa...
    Nie znalam bloga matki Igora, ale ta sprawa jest tak glosna w blogowisku, ze trafilam tam dzis rano.
    Nie potrafie nawet o tym myslec w rozsadnych kategoriach...

    OdpowiedzUsuń
  3. Niekiedy bywa nawet pożądana jako uwolnienie od cierpienia bez nadziei , czasem zadana własną ręką, ale to juz oddzielna kategoria spraw...
    I ten przypadek nie należy do niej na pewno i stąd ogólny ŻAL i poruszenie na blogowisku.

    OdpowiedzUsuń