Z Bari, Mediolanu na włoskim bucie - do Krakowa, do Polski: aktualnie mój syn ze swą rodzinką, a niegdyś mediolańska księżniczka - Bona Sforza |
Bari - półkrwi wilk i pies, z dalszego ciągu dziejów Szarej Wilczycy, książki z dzieciństwa, mojego oraz moich dzieci ( zdjęcie okładki z Netu ) |
Jeden z zabytków w Bari - zamek mediolańskiego rodu Sforzów władającego - w księstwie Bari |
t |
Miejsce pochówku polskiej królowej Bony - jako księżniczki Sforza - w jednej z bazylik w Bari ( zdjęcie z Netu ) |
Najbardziej znany portret królowej Bony ( Muzeum Czartoryskich w Krakowie ) |
Raczej nieznany wizerunek młodej księżniczki Bony Sforza ( z Netu ) |
Mediolan - Milano - widok ogólny z zamkiem Sforzów na pierwszym planie ( zdjęcie z Netu ) |
Widok zamku rodu Sforzów w Mediolanie ( zdjęcie oficjalne, z Netu ) |
Jakiś czas temu Syn przekazał mi wiadomość, że na około 3 tygodnie w lipcu planują rodzinny pobyt w Italii z powodu jego służbowej delegacji na 2- dniową konferencję naukową gleboznawców w Bari,
prawie na czubku włoskiego bucika. Padło między nami w tej rozmowie pytanie, z czym się nam kojarzy nazwa BARI i okazało się , że oboje mamy bardzo miłe wspomnienia o jego dziecięcej fascynacji i wzruszeniu wokół postaci - Szarej Wilczycy i jej synka o imieniu Bari, jako istotnego wzorca miłości rodzinnej, roli matki...itp.
Ale przecież miasto Bari , jako miejsce tej międzynarodowej konferencji ( jakiś czas temu takowa
odbywała się w grodzie Kraka pod egidą UJ, a ja wtedy opiekowałam się wyjazdowo bardzo małoletnią wnuczką, bo moja synowa też akurat była służbowo poza krajem, a syn właśnie na tej konferencji i to mocno zaangażowany - przy okazji ta dłuższa dygresja ) ...otóż miasto Bari ma spory związek z historią Polski, więc to ciekawostka dla rodaków na ziemi włoskiej.
I nagle ... EUREKA !!
I...właśnie TU NAGLE MNIE OLŚNIŁO...i zakiełkował pomysł tej rebuso - zagadki ( taki twór mej produkcji ), która wystąpiła jako temat mej przedostatniej notki i nawet znaleźli się czytelnicy, którzy się z nią zapoznali, a niektórzy ( konkretnie - niektóre ) podjęli się rozwiązania i udzielenia odpowiedzi.
Rozwiązanie zagadki nie sprawiło zwyciężczyniom żadnych trudności, a obydwie same okazały się bardzo pomysłowe i dowcipne.
W poprzedniej notce wprawdzie ogłosiłam oficjalnie finał, ale jeszcze raz TU podaję do wiadomości :
I miejsce ex aequo - beata ( imię małą literą - właśnie tak ) i Ola ( czyli " łeb w łeb " - tak sprawiedliwie oceniłam ).
Ogłaszam niniejszym także, że dla każdej z Pań przewiduję w najbliższej notce - po ładnym obrazku z KWIATKIEM , z możnością skopiowania sobie do własnego komputerka... oraz ponownie GRATULUJĘ !
PS - moje rodzina już aktualnie w drodze powrotnej z ziemi włoskiej do polskiej...i już są właśnie
w Mediolanie, rodowym mieście narodzin królowej Bony ze Sforzów ( czyli Bari z nagrobkiem już daleko za nimi - a między oboma miastami zaliczone uroki Toskanii .) Niestety, zdjęcia przez nich zrobione, otrzymam dopiero za jakiś czas, dlatego też w mojej notce same oficjałki z różnych stron Netu, łącznie z Wikipedią.
Kwoko - baaardzo dzięki. już wielką przyjemnością było przez chwilkę pogimnastykować resztki. a kwiatem (ach, umieram z ciekawości, jaki mi przypiszesz) robisz przyjemnośc podwójną. Przechowuję już w czeluściach dyskowych jeden wygrany dobrych kilka lat temu. No Tradycja, Pani, nurmalnie Tradycja.
OdpowiedzUsuńA taka prosta zagadka :-)))
OdpowiedzUsuńByć może ta odległość Włochy i USA mnie zmyliła ...
Gratulacje dla Pań , które zwyciężyły w konkursie :-)