środa, 29 lutego 2012

Moje wrażenia i refleksje... bardzo kulturalne...tak MI się wydaje

Kot - w scenerii z filmu

KOT z CZESHIRE  - postać z " ALICJI w  krainie czarów " według filmu w reżyserii
Tima Burtona , co jest,   NA RAZIE POZORNIE,  bez związku z poniższym obrazkiem ( ale MA  ZWIĄZEK z  dalszym ciągiem treści tego posta )
                                                                   **********
Oto  zdjęcie ( z Netu ) okładki niedużego zbiorku przezabawnych krótkich form literackich Wisławy Szymborskiej, który w tych dniach dostarczył do mych rąk kurier,
wożący przesyłki z Merlina.
Miałam właśnie pisać notkę o treści pozostającej w związku, z niedawną w USA, galą rozdawania  Oskarów 2011,  gdy właśnie przeczytałam w Gazecie.pl informację o kontrowersji wokół wypowiedzi pani minister, ewentualnie " pani MINISTRY " Joanny Muchy.  Tej drugiej formy użyła ( podobno)  sama p. Joanna Mucha w programie Tomasza Lisa ( TV 2 - " T.Lis na żywo " ),
którego akurat wczoraj nie oglądałam ( zazwyczaj to czynię ), ale wczoraj  -
                  WYBRAŁAM TEATR TVP - NA ŻYWO!!  Dwaj - ... już niemłodzi, niepiękni, ale  za to ŚWIETNI  AKTORZY - PIOTR FRONCZEWSKI
                   i  WOJCIECH PSZONIAK - zawładnęli ekranem mego telewizora  na dwie bite godziny wieczorne, dostarczając mi prawdziwej uczty duchowej - mimo prozaicznego tytułu sztuki - " SKARPETKI opus 124 ". BRAWO !!
Natomiast z tego powodu nie byłam zorientowana w innej dziedzinie z życia kraju, nieco dalszej od kultury, ale nie tak znów  daleko, gdyż z zakresu ojczystej mowy
oraz kultury fizycznej, bo to PANI MINISTRA  od TEGOŻ resortu , znaczy się  sportu.
Przytaczam poniżej pewien cytat z Netu, który pozostaje dla mnie bardzo a'propos tomiku NOBLISTKI ( z którego  także zacytuję ) :

Politolog UW dr Olgierd Annusewicz nawiązał do słynnej wypowiedzi Zbigniewa Ziobry: "Ministro Mucho, prawie jak Donaldu Tusku :)".
                                                             ********
A oto Wisława Szymborska w jednym z limeryków - prawie o tym samym - jak na zamówienie :

      Na przedmieściach żył Singapuru
      pewien słynny z przemówień GURU.
      Lecz raz wyznał mi z płaczem:
        " Mam kłopoty z WOŁACZEM
          i do szczura wciąż mówię - SZCZURU ! " ( no, nie ? prawie jak Donaldu Tusku? )

                                        **********
I tak to zostałam odwiedziona od tematyki OSKAROWEJ, do czego zmierzałam nieco okrężną drogą, o czym świadczą zdjęcia  tego dziwnego KOTA  z " Alicji... ", który to film Tima Burtona  ( z 2010r. ) zobaczyłam WRESZCIE  dopiero w ostatnich dniach z płyty DVD...
i to na szczęście na wieeelkim nowoczesnym ekranie nie mojego odbiornika TV.
To przecież  też film spod znaku Oskara ( a nawet 2 nagród  - twórcy scenografii i twórcy kostiumów ), choć  reżyser i obsada aktorska  ( np. Johny Depp ) liczyli może na więcej...
Plakat z kin polskich - a na nim Johny D. - jako Szalony Kapelusznik
Z tematyką  Oskarową  w zgodzie pokazano w programie TVP Kultura  ( nie pierwszy raz, zresztą ) chiński film pod polskim tytułem - " Cesarzowa "- z 2007r. ( w oryginale, chyba -
 klątwa złotych kwiatów - czyli chryzantem, bo to ich święto pełni kluczową rolę w fabule ). Bardzo żałuję, że tego filmu nie mogłam zobaczyć także na znacznie większym ekranie niż mój stary telewizorek, bo  i ten film był nominowany do Oskara w kategoriach : scenografii oraz kostiumów ( ale nie dostał nagród - podobnie, jak nominowany i niestety też bez TEJ statuetki,  film naszej reżyserki - Agnieszki Holland . Wprawdzie dotyczyło to innej kategorii, ale chodzi o to UCZUCIE ZAWODU ).
Czytałam, że jak dotąd  " Cesarzowa  " była najdroższym w produkcji spośród filmów chińskich i to naprawdę WIDAĆ. Jest bardzo piękny dla OKA, o bogatej scenografii i kostiumach niezwykle wymyślnych i dekoracyjnych - a pod koniec ogromne wrażenie czyni istne morze złotych chryzantem, zresztą obficie skropionych krwią w strasznej walce o władzę. W swej treści film przypomina  szekspirowskie tragedie, szczególnie
"Makbeta " ( według mnie ), gdyż i tu kobieta odgrywa bardzo ważną rolę ( a  jaka piękna jest ta aktorka !! ).  Od pewnego czasu pozostaję pod urokiem filmów z historią Dalekiego Wschodu w tle,  fascynującą obyczajowością , sztukami walki niczym
 jakiś piękny balet ( np. " Dom latających sztyletów " - tego samego reżysera, co i
omawiana "Cesarzowa " ).
I na koniec przypomnę jeszcze TEN film z historii Chin, ale już bliższej naszych czasów,
a mianowicie  - jest to "Ostatni Cesarz " B.Bertolucciego z 1987 r.

 ( jak to DAWNO ! )
Na tym filmie byłam w prawdziwym kinie, z moją  Córką - licealistką wtedy,
i obie  wyszłyśmy po seansie naprawdę zachwycone - całością w ogóle, a obrazami z Zakazanego Miasta szczególnie. Ten film miał bardzo duże powodzenie wśród członków Akademii i otrzymał aż 9 Oskarów.
Widok na Zakazane Miasto ( zdjęcie z Netu, niestety )
I to już koniec mojego... wypracowania ...na temat, a również nieco poza tematem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz