Kot - w scenerii z filmu |
Oto zdjęcie ( z Netu ) okładki niedużego zbiorku przezabawnych krótkich form literackich Wisławy Szymborskiej, który w tych dniach dostarczył do mych rąk kurier, wożący przesyłki z Merlina. |
którego akurat wczoraj nie oglądałam ( zazwyczaj to czynię ), ale wczoraj -
WYBRAŁAM TEATR TVP - NA ŻYWO!! Dwaj - ... już niemłodzi, niepiękni, ale za to ŚWIETNI AKTORZY - PIOTR FRONCZEWSKI
i WOJCIECH PSZONIAK - zawładnęli ekranem mego telewizora na dwie bite godziny wieczorne, dostarczając mi prawdziwej uczty duchowej - mimo prozaicznego tytułu sztuki - " SKARPETKI opus 124 ". BRAWO !!
Natomiast z tego powodu nie byłam zorientowana w innej dziedzinie z życia kraju, nieco dalszej od kultury, ale nie tak znów daleko, gdyż z zakresu ojczystej mowy
oraz kultury fizycznej, bo to PANI MINISTRA od TEGOŻ resortu , znaczy się sportu.
Przytaczam poniżej pewien cytat z Netu, który pozostaje dla mnie bardzo a'propos tomiku NOBLISTKI ( z którego także zacytuję ) :
Politolog UW dr Olgierd Annusewicz nawiązał do słynnej wypowiedzi Zbigniewa Ziobry: "Ministro Mucho, prawie jak Donaldu Tusku :)".
********
A oto Wisława Szymborska w jednym z limeryków - prawie o tym samym - jak na zamówienie :
Na przedmieściach żył Singapuru
pewien słynny z przemówień GURU.
Lecz raz wyznał mi z płaczem:
" Mam kłopoty z WOŁACZEM
i do szczura wciąż mówię - SZCZURU ! " ( no, nie ? prawie jak Donaldu Tusku? )
**********
I tak to zostałam odwiedziona od tematyki OSKAROWEJ, do czego zmierzałam nieco okrężną drogą, o czym świadczą zdjęcia tego dziwnego KOTA z " Alicji... ", który to film Tima Burtona ( z 2010r. ) zobaczyłam WRESZCIE dopiero w ostatnich dniach z płyty DVD...
i to na szczęście na wieeelkim nowoczesnym ekranie nie mojego odbiornika TV.
To przecież też film spod znaku Oskara ( a nawet 2 nagród - twórcy scenografii i twórcy kostiumów ), choć reżyser i obsada aktorska ( np. Johny Depp ) liczyli może na więcej...
Plakat z kin polskich - a na nim Johny D. - jako Szalony Kapelusznik |
klątwa złotych kwiatów - czyli chryzantem, bo to ich święto pełni kluczową rolę w fabule ). Bardzo żałuję, że tego filmu nie mogłam zobaczyć także na znacznie większym ekranie niż mój stary telewizorek, bo i ten film był nominowany do Oskara w kategoriach : scenografii oraz kostiumów ( ale nie dostał nagród - podobnie, jak nominowany i niestety też bez TEJ statuetki, film naszej reżyserki - Agnieszki Holland . Wprawdzie dotyczyło to innej kategorii, ale chodzi o to UCZUCIE ZAWODU ).
Czytałam, że jak dotąd " Cesarzowa " była najdroższym w produkcji spośród filmów chińskich i to naprawdę WIDAĆ. Jest bardzo piękny dla OKA, o bogatej scenografii i kostiumach niezwykle wymyślnych i dekoracyjnych - a pod koniec ogromne wrażenie czyni istne morze złotych chryzantem, zresztą obficie skropionych krwią w strasznej walce o władzę. W swej treści film przypomina szekspirowskie tragedie, szczególnie
"Makbeta " ( według mnie ), gdyż i tu kobieta odgrywa bardzo ważną rolę ( a jaka piękna jest ta aktorka !! ). Od pewnego czasu pozostaję pod urokiem filmów z historią Dalekiego Wschodu w tle, fascynującą obyczajowością , sztukami walki niczym
jakiś piękny balet ( np. " Dom latających sztyletów " - tego samego reżysera, co i
omawiana "Cesarzowa " ).
I na koniec przypomnę jeszcze TEN film z historii Chin, ale już bliższej naszych czasów,
a mianowicie - jest to "Ostatni Cesarz " B.Bertolucciego z 1987 r.
( jak to DAWNO ! )
Na tym filmie byłam w prawdziwym kinie, z moją Córką - licealistką wtedy,
i obie wyszłyśmy po seansie naprawdę zachwycone - całością w ogóle, a obrazami z Zakazanego Miasta szczególnie. Ten film miał bardzo duże powodzenie wśród członków Akademii i otrzymał aż 9 Oskarów.
Widok na Zakazane Miasto ( zdjęcie z Netu, niestety ) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz