Natrafiłam na informacje potwierdzające pojawienie się bocianów tu i ówdzie, w rejonach występowania ich poprzednich gniazd. Okazuje się, że w pobliskim Łasku ( o przysłowiowy rzut beretem, niekoniecznie moherowym ) istnieje specjalny ekologiczny program ochrony bocianich gniazd i przykładowe, wzorcowe gniazdo na kominie oczyszczalni ścieków, którym zainteresowane są nawet władze miejskiego ratusza. W ubiegłym roku gniazdo stało się punktem obserwacyjnym od momentu zasiedlenia przez bocianią parę, złożenie jaj, wylęgu młodych itd. Powstała specjalna strona internetowa z galerią zdjęć także, a ja dopiero ...mocno po terminie... odkryłam jej istnienie, o czym tu właśnie donoszę
z okazji mego aktualnego wiosennego zainteresowania ptakami - między innymi bocianami.
Mogłam tu wypatrzeć sroki i ich gniazdo, ale bociana - tutaj - koło mnie , na pewno nie !
Ale mogę sobie o nich pomyśleć, poczytać, obejrzeć na obrazkach. Stwierdzam, że ja w ogóle niezwykle rzadko widywałam te ptaki w naturze, a przecież bywałam poza miastem, choćby wielokrotnie na wsi u moich teściów. A ... widziałam także w ZO, ale
" to już nie to samo"... |
Mój bociek Bronek nie wrócił jeszcze, ale taki zza miedzy 4 km ode mnie już jest:)
OdpowiedzUsuńBeato - i nawet masz własnego boćka Bronka?? !!
OdpowiedzUsuńTakiemu mieszczuchowi jak ja pewne realia nie mieszczą się w głowie, a przyroda jakoś za daleko :-((
Życzę szczęśliwego i rychłego powrotu Bronka! :)