Jeden z widoków na Wiadukt Millau ( nazwa od pobliskiego miasta ) nad doliną rzeki Tarn . |
niedziela, 27 marca 2011
Aneks do poprzedniej
Znów świat w oku kierowcy - wiosna... gdzieś w Europie...
W kroplach deszczu wiosna słabo widoczna |
Już ani śladu śniegu na polach |
Jak widać deszczowo i pochmurno |
Na francuskim brzegu Atlantyku, przed przeprawą na Wyspy Miłe spotkanie z łabędziem ( mimo braku wspólnego języka ) |
Powyższe zdjęcia zaprezentowane po uzgodnieniu z ich Autorem, który na okrągło za kółkiem i na trasie... Na ogół, począwszy od pobliskiej Słowacji czy Niemiec, przez wiele innych krajów kontynentu, aż po Wielką Brytfanię ( w/g mej Córki ). Ma też niedługie przerwy między kursami i wtedy się widujemy, a także dowiadujemy z przyjemnością, co widział ciekawego po drodze - oprócz stacji benzynowych, parkingów, promów i autostrad...
Bociany, bociany...
A to właśnie boćkowe pisklęta AD 2010 - gniazdo w Łasku, woj.łódzkie |
czwartek, 24 marca 2011
W marcu... jak w garncu - wedle przysłowia...
....a przysłowia wszak mądrością narodów i nie podlegają dyskusji, a nawet czasami się sprawdzają w rzeczywistości.
Obrazek, który kiedyś znalazłam w Necie i uznałam za zabawny, wymownie wskazuje na wiarę w to przysłowie i zachowywanie przezorności w ubieraniu się... A to coś zdejmować z siebie , a to znów zakładać, bo właśnie - jak to w marcu...
A bociany? Też przywykło się dnia 19 marca " na Józefa " uważać za początek ich powrotów do gniazd. Nie wiem na razie z aktualnych doniesień medialnych, jak to w tej chwili u nas w kraju z bocianami, ta sprawa mi jakoś umknęła w szumie informacyjnym - Japonia, Kadafi, OFE, debaty, spory, przygotowania do obchodów 10 kwietnia... i duuuużo wielkich spraw...
Ktoś już coś wie naprawdę o bocianach tegorocznej młodziutkiej wiosny ?
Obrazek, który kiedyś znalazłam w Necie i uznałam za zabawny, wymownie wskazuje na wiarę w to przysłowie i zachowywanie przezorności w ubieraniu się... A to coś zdejmować z siebie , a to znów zakładać, bo właśnie - jak to w marcu...
A bociany? Też przywykło się dnia 19 marca " na Józefa " uważać za początek ich powrotów do gniazd. Nie wiem na razie z aktualnych doniesień medialnych, jak to w tej chwili u nas w kraju z bocianami, ta sprawa mi jakoś umknęła w szumie informacyjnym - Japonia, Kadafi, OFE, debaty, spory, przygotowania do obchodów 10 kwietnia... i duuuużo wielkich spraw...
Ktoś już coś wie naprawdę o bocianach tegorocznej młodziutkiej wiosny ?
wtorek, 22 marca 2011
Nowe sąsiadki... za oknem, czyli jednak WIOSNA
wtorek, 15 marca 2011
Pożegnanie Pani Ireny Kwiatkowskiej ... oraz nieco refleksji przy okazji
Przy grobie ŚLUBNEGO jakiś czas temu w podobnej porze roku |
niedziela, 13 marca 2011
Popularne imieniny - KRYSTYNY
sobota, 12 marca 2011
środa, 9 marca 2011
A wczoraj był jeszcze Dzień Kobiet... nie tylko Ostatki, a dziś to już tylko wspomnienie...
O dniu dzisiejszym i jego ponurych obyczajach pisać nie będę, a niniejsza malutka notka to tylko przypomnienie minionego dnia, w którym zbiegło się... aż za dużo okazji naraz . Nie przypominam sobie z przeszłości takiego zderzenia : raczej jeszcze zimowych Ostatków... z tchnącym już wiosną,
a czasami już bardzo wiosennym Dniem Kobiet. Ja sobie nie przypominam, co nie znaczy, że nigdy tak nie było... Ot i taka sobie ciekawostka, która się wczoraj przytrafiła, zaś pogoda była już nie zimowa i nawet słoneczna, ale jeszcze w powietrzu nie czuło się wiosny. Niewiele stopni powyżej zera, chłodny wiaterek i zmarzłam, włożywszy za cienki sweterek na wczorajszy spacerek ( głównie do pobliskich sklepików... )
Uczciłam Ostatki zjedzeniem jednego pączka, przebierańców pukających do drzwi ( to głownie okoliczne dzieciaki ), niestety, nie wpuściłam. Za to przy pomocy Netu mogłam obejrzeć jednego
przebierańca - córeczkę mej bratanicy - na zdjęciu, przysłanym mi przez e-mail.
W ramach Dnia Kobiet odebrałam życzenia w postaci SMS, MMS ( śliczny storczyk z hodowli domowej mego starego przyjaciela ) oraz telefonicznych od nielicznych mężczyzn mojego aktualnego
życia. Pod tym względem niezawodny jest mój braciszek, który zawsze, od lat składa życzenia kobietom w swej rodzinie... i jeszcze nigdy nie zapomniał.
Również na Naszej Klasie - mój, jedyny działający na tym portalu, i bardzo szarmancki kolega zamieścił zdjęcie kwiatów wraz z pozdrowieniem wiosennym dla wszystkich znajomych Pań, a więc także i dla mnie.
I " to by było na tyle " ( cytuję to powiedzenie, bo jest wręcz niezastąpione ) o dniu wczorajszym...
a czasami już bardzo wiosennym Dniem Kobiet. Ja sobie nie przypominam, co nie znaczy, że nigdy tak nie było... Ot i taka sobie ciekawostka, która się wczoraj przytrafiła, zaś pogoda była już nie zimowa i nawet słoneczna, ale jeszcze w powietrzu nie czuło się wiosny. Niewiele stopni powyżej zera, chłodny wiaterek i zmarzłam, włożywszy za cienki sweterek na wczorajszy spacerek ( głównie do pobliskich sklepików... )
Uczciłam Ostatki zjedzeniem jednego pączka, przebierańców pukających do drzwi ( to głownie okoliczne dzieciaki ), niestety, nie wpuściłam. Za to przy pomocy Netu mogłam obejrzeć jednego
przebierańca - córeczkę mej bratanicy - na zdjęciu, przysłanym mi przez e-mail.
W ramach Dnia Kobiet odebrałam życzenia w postaci SMS, MMS ( śliczny storczyk z hodowli domowej mego starego przyjaciela ) oraz telefonicznych od nielicznych mężczyzn mojego aktualnego
życia. Pod tym względem niezawodny jest mój braciszek, który zawsze, od lat składa życzenia kobietom w swej rodzinie... i jeszcze nigdy nie zapomniał.
Również na Naszej Klasie - mój, jedyny działający na tym portalu, i bardzo szarmancki kolega zamieścił zdjęcie kwiatów wraz z pozdrowieniem wiosennym dla wszystkich znajomych Pań, a więc także i dla mnie.
I " to by było na tyle " ( cytuję to powiedzenie, bo jest wręcz niezastąpione ) o dniu wczorajszym...
Czy te oczy mogą kłamać ? |
Storczyk mego przyjaciela |
wtorek, 8 marca 2011
poniedziałek, 7 marca 2011
Karnawał - Ostatki - Maslenica
Zapusty w Rosji - XiX w. Tzw. Maslenica |
zwyczajach i obyczajach, natrafiłam w Wikipedii na reprodukcję obrazu pt. "Maslenica ",
doznałam coś w rodzaju - d'eja' vu ( nie jestem pewna pisowni, czyli, znaczy się deżawi ).
Sama nigdy na ziemiach rosyjskich nie byłam, nawet na tych najbliższych - nad Niemnem
czy tuż za Bugiem, a tym bardziej w czasach carów i bojarów... Zatem jakim prawem obraz nieznanego mi dotąd malarza rosyjskiego sprawił na mnie aż tak mocne wrażenie czegoś dobrze znanego ?
Postaram się to w miarę przystępnie wyjaśnić przy pomocy własnych słów, a także ściągniętych z Netu zdjęć tudzież innych obrazków.
Malarz, którego przy tej okazji z przyjemnością poznałam ( lubię malarstwo mniej więcej tego rodzaju ) to - Borys Michajłowicz Kustodijew ( po naszemu ), żyjący w Rosji na przełomie XIX i XX w. Natomiast ten jego obraz wykorzystany został w Wikipedii jako świetna ilustracja starego ludowego rosyjskiego obyczaju, zwanego Maslenicą.
Maslenica, Maslanica ( maslanitsa ) i objadanie się blinami z tej okazji, jak u nas pączkami , istnieje w okresie karnawału do tej pory u naszych
wschodnich sąsiadów, a także i wśród emigrantów rosyjskich, rozsianych po świecie.
Natomiast dlaczego ten obraz tak mnie zaskoczył swoimi realiami ? Otóż - przecież nie tak dawno oglądałam w TV film - " Cyrulik syberyjski " Nikity Michałkowa, w którym właśnie porywające są w swej malowniczości sceny rodzajowe z życia Rosji XIX w. I ten obyczaj
Maslenicy w filmie Michałkowa jest bardzo wyraziście przedstawiony - kilka świetnych, humorystycznych scen z kapitalną postacią wielkoruskiego " gienierała ".
Wspomniany malarz - Borys Kustodijew - jest autorem przynajmniej kilku obrazów o tej zapustnej tematyce ( trochę sobie jeszcze o nim poczytałam i pooglądałam, bo mnie zainteresował ). I może twórcy filmu "Cyrulik... " - reżyser - scenograf , też zainspirowani
zostali jego bardzo realistycznymi obrazami z tamtych lat w Rosji ?
Kadr z filmu - " Cyrulik syberyjski " N.Michałkowa |
A to inny obraz B.Kustodijewa , tez o Maslenicy |
!
czwartek, 3 marca 2011
"Powiedział mi Bartek... że dziś - TŁUSTY CZWARTEK "
Najbardziej znane pączki - od Bliklego. Tradycja !! A kalorie?? |
tłustego czwartku. Moim zdaniem, bardzo dowcipny jest podział pączków, na : nadziewane marmoladą różaną i ... beznadziejne ( według opinii eksperta - prof.Bliklego ).
O odejściu Marka Kondrata z zawodu aktorskiego nie będę się tu szerzej wypowiadać, bo to jego wybór , jego sprawa , jego życie. Mnie cieszy chociaż ta jego niewielka obecność w tych na ogół dowcipnych i na poziomie reklamach. Mimo iż najogólniej reklam nie znoszę, ale zawsze są jakieś wyjątki - do przyjęcia , jak np. te z Kondratem lub produktami z " Biedronki ".
wtorek, 1 marca 2011
Oscary rozdane, ale najważniejsze, że koniec LUTEGO !
Oto szczęśliwi zdobywcy słynnej statuetki, którą ściskają w dłoni, pozując do wspólnego zdjęcia najlepszych aktorek i aktorów pierwszo - i drugo -planowych.
W dniu dzisiejszym ciekawość kinomanów została zaspokojona, a werdykt Akademii przyznającej Oscary , na pewno i jak to zwykle bywa, nie każdemu wydał się w pełni trafny
i sprawiedliwy.
W każdym razie to ekscytujące wydarzenie już za nami, przechodzi do historii jak wszystkie poprzednie Oscarowe gale... Ale za nami także LUTY i niniejsza notka powstaje właśnie
w pierwszej godzinie MARCA... 2011 R. A zatem idziemy ku WIOŚNIE i trzeba pilnie
wypatrywać wszelkich jej oznak, no i jeszcze ODROBINĘ cierpliwości wykrzesać w sobie na jakieś tam ostatnie zimowe podrygi...
W dniu dzisiejszym ciekawość kinomanów została zaspokojona, a werdykt Akademii przyznającej Oscary , na pewno i jak to zwykle bywa, nie każdemu wydał się w pełni trafny
i sprawiedliwy.
W każdym razie to ekscytujące wydarzenie już za nami, przechodzi do historii jak wszystkie poprzednie Oscarowe gale... Ale za nami także LUTY i niniejsza notka powstaje właśnie
w pierwszej godzinie MARCA... 2011 R. A zatem idziemy ku WIOŚNIE i trzeba pilnie
wypatrywać wszelkich jej oznak, no i jeszcze ODROBINĘ cierpliwości wykrzesać w sobie na jakieś tam ostatnie zimowe podrygi...
Subskrybuj:
Posty (Atom)