Dziś o swych wrażeniach z tego filmu ( amerykańska wersja bestselerewego kryminału szwedzkiego pisarza Stiega Larssona - " Millennium "), o jego scenerii, aktorstwie i muzyce - opowiedziała mi Córka po wczorajszym seansie ( bardzo długim, choć i tak nie obrazującym całej fabuły obszernej trylogii ) w jednym z łódzkich kin. W zasadzie skupiła się na swych indywidualnych odczuciach i ogólnym wrażeniu, bez szczegółów z przebiegu akcji, bo przecież JA jestem aktualnie na etapie zapoznawania się z pierwszym tomem trylogii poprzez odsłuchiwanie audiobooka z głośników komputera. Ponieważ raczkuję w dziedzinie poznawania fabuły poprzez słuchanie lektora, przekonuję się , że nadal jestem głównie wzrokowcem o raczej niepodzielnej i rozpraszającej się łatwo uwadze i ten proces poznawania treści utworu trwa ...nooo, dość wolno i przede mną jeszcze duużo materiału fabularnego. Ale cóż - jeszcze jedno doświadczenie w życiu ( choć przecież kiedyś wyrastałam na słuchowiskach i audycjach radiowych, ale już odwykłam - przez telewizję...) Najogólniej - moja Córka i towarzyszące jej osoby pozytywnie oceniają film, którego polski plakat na zdjęciu powyżej ( odtwórcy dwu głównych ról ) |
Niech no tylko zaczną grać. Od razu się wybiorę;)
OdpowiedzUsuńmam zamiar się wybrać na "Dziewczynę..." ale nie wiem jak będzie skoro bardzo spodobało mi się filmowe Millenium...
OdpowiedzUsuń