Powyższe zdjęcie ściągnęłam z foto-bloga ( spróbowałam i " nie stawiało oporu ", jak to się zdarza, przy zastrzeżeniu ze strony AUTORA ). Jest to foto-blog, na który często zaglądam i nawet komentuję, wcale nie jako ANONIMUS i z reguły pochlebnie.
To zdjęcie sam Autor zatytułował - " Polska powiatowa " ( takich realiów, zresztą,
ono dotyczy ), a ja wręcz ujrzałam w nim jakiś fragment mojego miasta, również, oczywiście, powiatowego. Takie domy można także spotkać na różnych bocznych uliczkach mego miasta, choć przyznaję, że coraz to mniej i na niektórych widnieje ogłoszenie - " Do rozbiórki ". Natomiast niektóre jeszcze nie tak najgorzej się trzymają i ich mieszkańcy, na ogół starzy ludzie, na pewno niechętnie by je opuścili, przyzwyczajeni do braku wygód - studnie na podwórkach lub hydranty na ulicy - czasami, sławojki i komórki z opałem do pieców. Tak jeszcze żyją mieszkańcy Polski, nawet powiatowej, z antenami TV na dachach. Otóż w środku notki zamieściły się;
( wbrew mej woli, ale trudno ) zdjęcia konkretnego - tego rodzaju domu z małej uliczki mojego miasta . Na tej ulicy Targowej pod widocznym na zdjęciu numerem mieszkała przez kilka lat swego dzieciństwa jedna z mych szkolnych koleżanek ( po wysiedleniu jej rodziny z własnego, nowego domu przez władze niemieckie w okresie okupacji ).
Te zdjęcia pochodzą z jej aparatu, gdy niedawno odwiedziła to pamiętne miejsce i uwieczniła jego ostatnie miesiące przed likwidacją, z powodu licznych zaniedbań i prawie już braku lokatorów. Kobieta stojąca w drzwiach wejściowych od strony frontowej domu, od ulicy, mieszka w nim od urodzenia. Widzimy ją także na typowym podwórku ( gwarowo " podwyrku " ), na które wychodzi się przez drugie tylne drzwi. To typowy plan budowy tych drewnianych " domów tkacza " z sienią wzdłuż całego parteru, skąd schodami do górnych małych mieszkańek, tzw. facjatek. |
Cieszę się, Kwoko, że troszkę inspiracji pochodzi ode mnie. Ale jak widzę miejsc podobnych mojemu znalazłaś więcej.
OdpowiedzUsuńTaka Polska z jednej strony dziwi i straszy, z drugiej zaś szkoda, że jest burzona. Niektóre domy z drewna mają około 100 lat.
Caddicus - to miłe, że się nie obraziłeś za ściągnięcie od Ciebie bez uzgodnienia, bo trochę nie byłam pewna reakcji na mój spontaniczny pomysł:) Tu akurat u mnie jest tylko jeden z takich domów - od przodu i od tyłu ( w całym mieście jest ich oczywiście więcej, ale odchodzą już w przeszłość, niestety )
OdpowiedzUsuń