czwartek, 28 kwietnia 2011

WIOSNA ... " wszystko kwitnie wkoło "

Drzewo, które moja łódzka Przyjaciółka , zachwycona nim, nazwała  - " PANNA MŁODA".
A widuje je codziennie w drodze do domu, więc, oczywiście, utrwaliła je na tym zdjęciu ,
zamieszczając w galerii zdjęć na NK wraz z wiosenno-świątecznymi pozdrowieniami - zamiast tradycyjnej pisanki...


A tu się pięknie prezentują przykłady wiosennej przyrody grodu Kraka ( zdjęcia synowskie )

Chyba  nie ma bardziej wymownej piosenki od tej w wykonaniu SKALDÓW

Wiosenne spojrzenie w stronę Kopca Kościuszki

Wiosenny Wawel

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

WIELKANOC AD 2007 - lany poniedziałek - tzw.EMAUS w KRAKOWIE



W drugi dzień świąt - w lany poniedziałek, śmigus - dyngus owego roku 2007 moi krakowiacy już na miejscu, w grodzie Kraka. Po raz pierwszy wybrali się, aby na własne oczy zobaczyć , tradycyjny dla Krakowa  w tym dniu, coroczny odpust - zwyczajowy EMAUS.  Przy okazji pokazuję , niniejszym, kilka zdjęć , które potem otrzymałam, abym też miała pojęcie  o tym obyczaju.
  
Charakterystyczne  gadżety do nabycia na odpustowych straganach  - drewniane figurki  żydowskich grajków i innych żydów  w rytualnych strojach.To najbardziej typowy dla tego obyczaju pamiątkowy upominek - dla siebie lub dla kogoś ( moje krakowianki sprawiły sobie taką jedną figurkę żydowskiego rabina. Widzimy tę figurkę w ich rękach na zdjęciu i potem nigdy jej nie widziałam w ich mieszkaniu.      
 Prócz Tych figurek, oczywiście, mnóstwo różnych " zabaweczek " dla dziatwy, szczególnie balonów w najróżniejszych postaciach, wzorach i kolorach. Mój 3-letni wnuczek , jak widać na zdjęciach, był chyba najbardziej zadowolony z uczestnictwa w tym zwyczajowym  wydarzeniu... 

 

Post scriptum...


Migdałek lub migdałowiec trójklapowy,który dawno temu ( przynajmniej około 15 lat temu) rósł  na tej "naszej wsi", a jego gałązki czasami przybywały do nas na Wielkanoc - ku ozdobie...  Według mnie to jeden z najładniejszych krzewów wiosennych , uprawianych w parkach , na działkach i w ogrodach.


Wielkanoc AD 2007 - pierwsze Święto - spotkanie z przeszłością...

 <><>
<>
Spojrzenie  na autostradę w stronę Strykowa
<><>
Na naszym polu, na tle domku - dawniej  Dziadków (dziś mieszkają w nim nowi, obcy lokatorzy, którzy zechcieli tu zamieszkać przed kilkoma laty, przed r.2007 ). A na zdjęciu- kiedyś wnuczek, bywający tu w niejedne wakacje, a dziś tata, pokazujący to miejsce swoim potomkom. A to przy okazji wielkanocnych odwiedzin matki ( babci zarazem ) w nie tak odległym stąd mieście   To nasza pierwsza, i jak dotąd ostatnia,  wspólna wizyta na tej wsi, której skrajem przebiega ( już wtedy także ) krajowa autostrada  - tu na odcinku : od Łodzi do Strykowa ( bardzo blisko stąd )

To była także kwietniowa Wielkanoc, ale  był to bardzo chłodny i wietrzny dzień, co wyraźnie widać po nas na tym zdjęciu. Mój wnuczek ( wtedy niespełna trzylatek ) wygląda tu niczym KRASNAL  ogrodowy, zaś babci  widać niewiele ( i bardzo dobrze! )
Nasze postawy wskazują - chyba - na wypatrywanie jakiegoś kwiecia wiosnnego w bujnej już trawie ?
Fragment naszej dróżki, zaorane pole to już teren najbliższego sąsiada, zresztą rodziny mojego Ślubnego. Na dalszym planie zdjęcia synowski samochód, którym przyjechaliśmy na  "  spotkanie z dawnymi latami ". W bujnie kwitnącym krzewie ( nie wiem, co to za jeden - nie pamiętam...) moja,  nieduża  jeszcze wtedy, wnuczka.

piątek, 22 kwietnia 2011

Pisanki, kraszanki , czyli świąteczne jaja oraz Nasza Klasa.pl

To zdjęcie zamieścił wraz z pozdrowieniami na NK.pl mój Kolega - artysta plastyk. Jego autorstwa jest również kompozycja ( fotomontaż ) wiosenno-świąteczna, umieszczona jako zdjęcie główne mego bloga.
Zdjęcie szkolnej Koleżanki ( dziś - starszej  pani ), bo to głównie MY - STARSI PAŃSTWO częściej bawimy się na portalu NK, bo młodzi raczej przenieśli się na Facebooka - tak mi się przynajmniej wydaje...
A ta pisanka ( z moim wizerunkiem ) towarzyszy moim tegorocznym życzeniom na NK.pl



środa, 20 kwietnia 2011

Przed Wielkanocą ... zaproszenie na adres : blog.pl


Poprawiłam ADRES kury, bo w poprzedniej edycji zrobiłam błąd, o czym świadczy komentarz pod notką ( DZIĘKI  za słuszną uwagę ). Pardonsik !
Oto moja DRUGA TWARZ i zapraszam na notkę przedświąteczną na adres:
kura-w-gorach.blog.pl - gdyby KTOŚ  przypadkiem nie wiedział...
Cóż - nie ma to  dziś jak REKLAMA !
Przynajmniej liczę na BEATĘ ... http://www.zastępczość/   ;)))

wtorek, 19 kwietnia 2011

Wiosna na Ziemi Łódzkiej - połowa kwietnia 2011 r.


Prześliczna cebulica w zbliżeniu na zdjęciu z Netu - jak zresztą widać ...
Wreszcie i w naszych stronach - w parkach i ogrodach - zakwitły...  Objechałam w ostatnią niedzielę prawie całe swoje miasto ( bezpłatne kursy miejskimi autobusami ) - specjalnie - aby na własne oczy sprawdzić, jak to jest z tą magnolią u nas. A przy okazji zobaczyłam również wiele innych przykładów wiosennej działalności NATURY, która robi swoje, choć ciepełko jeszcze niewielkie.
Podobne i bardzo widoczne postępy w rozwoju WIOSNY w naszych stronach dostrzegła moja łódzka Przyjaciółka, o której już kiedyś pisałam, że prawie nie rozstaje się z aparatem fotograficznym. Ponieważ jest także internautką (! ), nasze kontakty są bardzo ożywione, choć niekoniecznie bezpośrednio i w realu, bo jednak dzielą nas kilometry... Ale właśnie przysłała mi e-pocztą te dwa urocze zdjęcia z miejsca, które często mija i widuje - a mianowicie okolice Politechniki Łódzkiej ( nota bene jest absolwentką tej uczelni, więc miejsce dla niej sentymentalne ).W trawce na obu zdjęciach widoczne wielkie połacie  niebieskich kwiatków, a nie są to szafirki ( chyba bardziej znane ludziom? ), ale CEBULICE...
Zaś budynek rektoratu PŁ wygląda naprawdę bardzo malowniczo otoczony tymi cebulicami !



sobota, 16 kwietnia 2011

" Słodkie fiołki " ( viola silvestris )... i inne wiosenne roślinki


Na zdjęciu czosnek niedźwiedzi, roślina dziko rosnąca w lasach w okresie wiosennym, a śpiewa o nim także ( między innymi )
Sława Przybylska w piosence - głównie  o fiołkach leśnych,
 która jest motywem przewodnim tej mojej notki.
A to właśnie te słodkie fiołki z piosenki, znanej mi od lat, w wykonaniu Sławy Przybylskiej ( cóż, wiem - dawne czasy ). Ale  w tekście tej piosenki roi się aż od nazw wielu innych dzikich roślinek wiosennych, na co ... nagle... zwróciłam uwagę. Poniższe zdjęcia ukazują niektóre z nich i od razu  się przyznaję, że to zdjęcia nie " mojej roboty", a wyszukane na stronach Netu.  A takie " słodkie fiołki" odkryłyśmy kiedyś z Nielotem w ogrodzie przy jednej z małych uliczek, którymi chadzamy do siebie i można by im było zrobić zdjęcie... ale nie zrobiłyśmy do tej pory...
 
Podobno tak wygląda - ziarnoplon wiosenny ( jest wymieniony w piosence ). Chyba rośnie w lasach , a tam wiosną nie bywałam chyba nigdy w życiu i w ogóle słabo się znam na botanice - na żywo
 
 
Knieć błotna - czyli po prostu KACZEŃCE ! Znam od dzieciństwa i myliłam wówczas  także z jaskrami


Dywan z zawilców
  
Pierwiosnek dziko rosnący

O chmielu także traktuje piosenka. Na jednej z pobliskich uliczek w bardzo zarośniętym, zapuszczonym ogrodzie mam okazję widywać tę roślinę, wychylającą się przez siatkę ogrodzenia i sypiącą szyszeczkami...

A przylaszczki, niestety, nie widuję... no i szkoda
A to sasanka, śliczna i bardzo żałuję, że nigdy nie widziałam tych kwiatków w realu, a może nie zauważyłam... ? Okazuje się, że należy do roślin objętych ochroną w Polsce ( ta dzika, leśna - mimo że jest trująca...)

piątek, 15 kwietnia 2011

" Co słonko widziało" ? Widoki wiosenne...spod śniegu...


Częste widoki za oknami pociągów - zdjęcie z dzisiejszej Gazety.pl, które akurat obrazuje okolice Katowic  i śmietniki przy torach kolejowych. A  takie widoki na pewno nie są specjalnością tylko tego rejonu, bo sama widziałam niejedno ohydne miejsce w swoich stronach, właśnie w blasku wiosennego  słońca i po stopnieniu śniegu.
" Jak te ludzie brudzooo..." -  śpiewała kiedyś Stanisława Celińska w  "songu" sprzątaczki,
co potwierdzają także nasze spacery na wiosnę, szczególnie w miejscach oddalonych od bardziej posprzątanych centralnych ulic  miast i miasteczek.
A tu właśnie  -  " drzewa strzeliły pąkami... wszystko kwitnie wkoło... "  - Skaldowie  -
i to taki kontrast, zgrzyt między pięknem wiosennej przyrody, a niechlujstwem i brudem
naszej, ludzkiej produkcji...

Wiosna - " drzewa strzeliły pąkami  " - przyroda robi SWOJE

czwartek, 14 kwietnia 2011

Kwiecień... kilka lat temu

Na leśnej polanie wśród zawilców - dziewczynka w czerwonej czapeczce
Delikatna młodziutka zieleń w Krakowie i dziewczynka w czerwonej czapce maszeruje w kierunku Kopca  Kościuszki...( ale to chyba raczej Kopiec Piłsudskiego, jak mi się wydaje )
Dokładnie było to 7 lat temu, a w tych dniach kwietniowych AD 2011  panienka z III klasy gimnazjum zmaga się z zadaniami  egzaminu na zakończenie tego etapu szkolnego.
Zaś babcia panienki - gimnazjalistki , trzymając kciuki,  przegląda fotografie sprzed lat...

środa, 13 kwietnia 2011

Aneks do poprzedniej notki

Walter  Crane  - Spring  ( czyli angielska Panna - Wiosna,  żartobliwie - po mojemu )

W związku ze zmianą obrazka  tytułowego na moim blogu musiałam przenieść tutaj to zdjęcie  -  uosobienie Wiosny w angielskim wydaniu, albowiem pozostaje ono  tematycznie w kontekście z poprzednią notką. I tak już po raz któryś  zamieszczam aneks do poprzedniej ...  Tak się jakoś składa...

piątek, 8 kwietnia 2011

Wiosna ... to młoda kobieta, jak wiadomo





Detal ze słynnego obrazu " PRIMAVERA"  - S. Botticellego.  Zbliżenie samej postaci Wiosny,
a nawet tylko popiersie.
Trzeba przyznać, że to idealne uosobienie...







Pamiętam, że w szkole podst. na lekcjach rysunku wykonywało się  obowiązkowo takie personifikacje  pór roku
i na ogół  WIOSNA  wyglądała właśnie tak - jak  u Botticellego ( tzn. podobne wyobrażenie, bo wykonanie - no, gdzież tam, nie sposób porównywać nawet... ),  którego dzieci nie znały na tym etapie życia ( przynajmniej przeciętnie ). No, bo też nic dziwnego,  przecież to takie uniwersalne pojęcie -
Wiosna to młoda dziewczyna, raczej jasnowłosa,  która sypie kwiatami wokół, a nad nią ptaszki, motylki... itp. I właśnie Botticelli, samą postacią panny - wiosny oddaje to uniwersalne wyobrażenie,
 bo całość obrazu jest znacznie bardziej złożona, o czym nie będę się już wypowiadać, bo przecież nie udzielam tu wykładu z historii sztuki.
A chciałam się podzielić tylko swymi pewnymi refleksjami, poszukując także wcześniej w Necie jakichś innych, poza Botticellim, motywów, symboli - itp. na temat wiosny w sztuce. I niewiele znalazłam, ale...  np. niejaki Walter Crane ( zamieściłam jego obraz wiosny jako zdjęcie główne blogu  ) czy, równie mi nieznany ,  Heinrich Vogeler - ( zdjęcie poniżej ), a więc jednak coś...
Oczywiście, wielu malarzy, spod znaku różnych kierunków i stylów w sztuce , stworzyło całe mnóstwo
różnorodnych obrazów ukazujących świat  w wiosennej porze roku, a więc siewy, orkę w polu,  bociany nad łąkami ( np. Chełmoński ), ogrody, parki, kwiaty i inne elementy krajobrazu ( np. impresjoniści, generalnie ). Ale mnie chodziło właśnie o takie portrety - uosobienia Panny Wiosny...
To właśnie Heinrich Vogeler ( wiosna po niemiecku -  czyli Fruehling )












wtorek, 5 kwietnia 2011

Melodia ze wspomnień blogowych Marka Niedźwieckiego ... super

Oczywiście, nie ma to jak  muzyka z lat 60-tych - moim, skromnym, zdaniem. Odczucie subiektywne, sentymentalne... jak to bywa ze wspomnieniami  o  młodości. Chociaż dla mnie lata 60-te to już nie taki młodzieńczy wiek, ale raczej już pełna dorosłość, pierwsze lata pracy.
A poza tym na muzykę  reaguję podobnie i teraz -  bo...  " choć szron na głowie i nie  to  zdrowie, to w sercu ciągle maj "    ;))

" Ten TYP tak ma ... "

               "  W Marka się urodziłem. Jak dobrze... Rodzice wybrali Marek Wojciech. Drugie po Tacie. Taka tradycja rodzinna. Zachłysnąłem się światem około 9 rano. Pewnie po ciężkiej nocy. Ważyłem ponad 4 kilogramy. Miałem bardzo czarne włosy. To się ostatnio zmieniło... Bezpowrotnie. Był rok 1954. Dziewięć lat po drugiej wojnie światowej. Ale to brzmi... Jak widać na zdjęciu, w dzieciństwie miałem problem z zębami. "
_________________________________________________________________________________
Powyższy cytat to fragment z bloga Marka Niedźwieckiego, a na istnienie tegoż wpadłam niedawno, po jakiejś  "nitce do kłębka" ( lubię tak określać LINKI ). O blogu nie będę szerzej opowiadać, bo każdy zainteresowany osobą NIEDŹWIEDZIA może sam go odnaleźć, choćby przez Google.
Ja akurat żywię od lat wiele sympatii dla tej wybitnie RADIOWEJ  OSOBOWOŚCI  (  On  sam także nie ocenia dobrze swych kontaktów z TV ), a ponadto to prawie NASZ SĄSIAD z pobliskich stron -  od nas do Sieradza około 50 km przez Łask i Zduńską Wolę ( a  w tym mieście "rządzi " rodzony brat  p.Marka ).
Cytowana notka dotyczy dnia urodzin M.N. - czyli 24.03.2011 r. A więc całkiem niedawno temu...
Jak te lata lecą ! Przecież dopiero co był to młody człowiek, a  tu 57 lat... -  i tak, niestety, wynika z daty narodzin. Ale w duchu, w spojrzeniu na świat, czego dowodem piękne zdjęcia ( własnej roboty )  zamieszczone   na  blogu , to wciąż ... MŁODZIENIEC. Bo niektórzy ludzie tacy są, i jak to się  mówi,
za Jackiem Cyganem  ( chyba ? )   - " ten TYP tak ma "... ;)




Jest to zdjęcie z bloga Marka Niedźwieckiego - " kwiaty z okazji Dnia Kobiet",
całe pola kwiatów - pola lawendy w Prowansji...
   Ta moja notka to ukłon w stronę " jedynego w swym rodzaju ",  sympatycznego  znawcy świata muzyki naszych czasów, muzyki wprawdzie raczej - " lekkiej, łatwej i przyjemnej", ale i taka jest potrzebna i to wieeeelu ludziom. Nie każdy jest słuchaczem Chopina czy Pendereckiego...
Nie mogłam się oprzeć  przed " podebraniem "  tego  specyficznego zdjęcia, ale wszak ono było dla szerokiej widowni pań, a więc i dla mnie , a poza tym otwarcie się przyznaję i nie przywłaszczam sobie autorstwa, prawda ?
A takie pola lawendy... to musi być widok i zapach ...!

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Nieśmiała wiosna na Ziemi Łódzkiej



Autentyczne tegoroczne  kwiatki z działki mego starego Przyjaciela ( to znaczy znanego od lat, jeszcze z czasów... studenckich, czyli de facto niezbyt młodego.. .  ) Te zdjęcia przybyły dziś do mnie pocztą elektroniczną, jako załączniki do e'maila, w którym Przyjaciel donosi, że ma już co robić na działce, a także ma na co popatrzeć - z przyjemnością, oczywiście i niewątpliwie...
No i dobrze, że ten kawałek ziemi na peryferiach Łodzi   ( nawet dość daleko - na pieszo - od jego blokowiska ) sprawia mu taką frajdę  i że Mu się chce,  a najważniejsze, że jeszcze jest tak fizycznie sprawny. I tego mu trochę zazdroszczę  - tzn. dobrego zdrowia i kondycji, ale już taki ma dar od NATURY i  prawdopodobnie   takie ... " DOBRE GIENY ".
Działki nie zazdroszczę, bo miałam już  kiedyś  więcej ziemi niż tzw. działkę  w mieście lub tuż  za miastem. Ale popatrzeć na kwiatki, owszem, miło ... i  w realu, i na zdjęciach.
Tegoroczna wiosna w naszym regionie... jakoś tak pomalutku,  ale jednak się rozwija i przecież dopiero początek kwietnia,  a więc do maja, miejmy nadzieję , świat się zdoła zazielenić i ukwiecić...